Pościg za trzema groźnymi bandytami, którzy uciekli ze szpitala psychiatrycznego w Gorzowie Wielkopolskim, gdzie przebywali na obserwacji, śledziła cała Polska. Wcześniej można było zobaczyć w telewizji, jak Janusz T., zwany Krakowiakiem, wróg publiczny numer jeden, na sali sądowej bełkotał, śpiewał, a po wyprowadzeniu rozebrał się do naga i zaczął wywijać hołubce. Czy tak zachowuje się normalny człowiek? – na to pytanie mogą odpowiedzieć tylko psychiatrzy. Ale istnieje ryzyko, że Krakowiak, odesłany na obserwację – bez większego trudu wyrwie się na wolność.
Iwona F., rocznik 1968, wykształcenie podstawowe, woźna w Sądzie Rejonowym w Gdyni, próbowała odciążyć przepracowanych sędziów załatwiając część spraw na własną rękę. Sąd nie docenił tej spontanicznej pomocy. Wkrótce woźna i jej interesanci zasiądą na ławie oskarżonych.
Krzysztof Orszagh, rzecznik praw ofiar, zaapelował o bojkot sędziego, którego Sąd Dyscyplinarny uwolnił od zarzutu sprzeniewierzenia się sędziowskiej niezawisłości poprzez ferowanie wyroków zgodnych z oczekiwaniami władz PRL. Rzecznik odpierając zarzut, że nawołuje do samosądu, powiedział w wywiadzie dla „Gazety Wyborczej”: mam ten komfort, że mogę mówić prosto z mostu, mogę wyrażać opinię ulicy.
25 stycznia przed sędziowskim Sądem Dyscyplinarnym stanie sędzia Andrzej Huras, były wiceprezes Sądu Okręgowego w Katowicach, któremu Prokuratura Okręgowa w Gdańsku chce – po uchyleniu immunitetu – przedstawić zarzuty łapówkarstwa „w zamian za wywieranie wpływu na wydanie, w toku prowadzonych postępowań sądowych, decyzji korzystnych dla Krzysztofa Porowskiego”. Porowski to biznesmen aresztowany w październiku 2000 r. (POLITYKA 44/2000 – „Figaro tu i tam”) za m.in. wyłudzenie w ZUS milionowych świadczeń chorobowych i korumpowanie wymiaru sprawiedliwości.
W końcu października poznański Sąd Rejonowy wydał nakaz aresztowania Marka S., znanego adwokata z Wągrowca. Marek S. był, rzec można, nadwornym obrońcą i doradcą groźnej grupy gangsterskiej, kierowanej przez niejakiego Rafała P. W ramach honorarium przyjmował – zdaniem prokuratury świadomie – rzeczy pochodzące z włamań i kradzieży. To w ostatnich miesiącach kolejny opisywany przez prasę przypadek, gdy adwokatom zarzuca się bliską współpracę z przestępcami. W mediach, relacjonujących najgłośniejsze polskie procesy, pojawiają się nazwiska znanych adwokatów, którzy – taka tworzy się opinia – robią wszystko, aby utrudnić pracę wymiarowi sprawiedliwości. Odwlekają procesy, dostarczają fałszywe zwolnienia lekarskie, uczestniczą w zastraszaniu świadków, pomagają przestępcom w kontaktach ze wspólnikami. Co się dzieje z polską palestrą? Czy etyka zawodowa, z której ta profesja była dumna, stała się dziś towarem na sprzedaż?
80 proc. skazanych na izolację więzienną pozostaje na wolności. Sąd bowiem ich karę zawiesza na okres próby. Czy te 80 proc., wśród których niemało gwałcicieli i rabusiów – w tych grupach zawieszenia dochodzą do 40–50 proc. – to jednak nie za wiele i nie należy zmienić tych proporcji? Różnice zdań w tej sprawie istotnie podzieliły środowisko prawnicze.
Dla ofiar przestępstw i ich rodzin jest ognistym aniołem zesłanym, by pomagał pokrzywdzonym. Niektórzy sędziowie i policjanci nie znoszą go za wywieranie presji, nieprawnicze tyrady i demonstracje w sądach. Zarzucają sekciarski sposób działania. Od końca maja Krzysztof Orszagh pełni rolę rzecznika praw ofiar przestępstw na dwa sposoby: społecznie – jako prezes stowarzyszenia i urzędowo – jako doradca ministra.