Gdyby zbieg przypadków zdarzył, że jakaś przyszła cywilizacja miała nas sądzić po sposobie rozstawania się ze zmarłymi i po nagrobkach, jakie im wystawiamy, to obraz objawiłby się z tego nader ciekawy: Europa Środkowa, przełom wieków, gwałtowny koniec epoki lastryko.
Pan Stanisław został sam. Ktoś, kto jest otoczony w żałobie rodziną, nie musi się przebijać z listem do umarłej w gazecie. Nie jest wtedy aż tak wysoko, tak daleko. Pustka, wszystko się urwało. Chodzi po pokoju i natyka się z bólem na rzeczy, które Żona kupiła, na przykład cukier. Nie wysypuje się przecież cukru.
[nie zaszkodzi przeczytać]
Dr Kevorkian, który już cztery razy stawał przed sądem za ułatwianie pacjentom śmierci, przekroczył kolejną granicę. Tym razem osobiście wstrzyknął truciznę, a kasety z nagraniem zabiegu przesłał do telewizji. Zapewne korzysta z faktu, że większość Amerykanów popiera legalizację eutanazji.
Gorliwi lekarze nie są skłonni oddać naturze tego, co jej się należy. Intubują, reanimują, tną. W dobrej wierze szukają ratunku, nawet gdy go już nie ma. Ale kiedy nie ma ratunku, pozostaje troska najbliższych.
Przyspieszanie śmierci nieuleczalnie chorych pacjentów przez francuską pielęgniarkę znowu postawiło w centrum uwagi opinii społecznej takie problemy, jak prawo do godnej śmierci, opieka paliatywna, eutanazja. Pisał o tym prof. Jacek Łuczak (POLITYKA 32). Dziś problem podejmuje polemicznie prof. Jacek Hołówka z Instytutu Filozofii UW.
Przyspieszanie śmierci nieuleczalnie chorych pacjentów przez francuską pielęgniarkę znowu postawiło w centrum uwagi opinii społecznej takie problemy, jak prawo do godnej śmierci, opieka paliatywna, eutanazja. Pisał o tym prof. Jacek Łuczak (POLITYKA 32), dziś prezentujemy opinie europejskich specjalistów od opieki nad umierającymi.