Ministrowi skarbu Dawidowi Jackiewiczowi grunt zaczął osuwać się spod nóg. Wygląda na to, że znalazł się na krótkiej liście do dymisji. Nie zdąży już zlikwidować Ministerstwa Skarbu Państwa.
Spółki Skarbu Państwa coraz więcej inwestują w rządową wersję patriotyzmu.
Spółki kontrolowane przez państwo zostaną niebawem połączone w kilka wielkich grup. Dzięki temu bogatsze firmy będą mogły subsydiować biedniejsze z nadzieją, że Bruksela się nie połapie.
Wymiana kadr w ministerstwach, urzędach, mediach, spółkach państwowych, agencjach trwa w najlepsze. Wkraczają partyjni działacze z ideową identyfikacją. Bo dobra zmiana wymaga dobrych ludzi. Czyli z PiS.
Spółka po spółce trwa przejmowanie przez PiS państwowej gospodarki. Zwalniają, znaczy będą przyjmować – jak mawiał Lejzorek Rojtszwaniec. Kogo zwalniają? Kogo przyjmują?
Wszyscy jesteśmy oburzeni, że korupcja polityczna przeżera państwo. To prawda, ale jednak przeżera inaczej niż kiedyś. Zmieniła się.
Ugrupowania polityczne pospołu zbudowały przez lata system rozdawnictwa posad, który teraz nieszczerze krytykują.
Wysoka premia Rafała Kaplera, szefa Narodowego Centrum Sportu, wywołała wielki szum. Świat biznesu pełen jest jednak kwot dużo wyższych, które otrzymywali odchodzący z menedżerskich posad. Czasem po cichu, a czasem w atmosferze prawdziwych skandali.
Marszałek Grzegorz Schetyna zablokował projekt ustawy, która miała radykalnie zmienić sposób obsadzania władz w spółkach Skarbu Państwa. Tak, żeby szli tam fachowcy, a nie „swoi ludzie”. Głównym autorem projektu był Jan Krzysztof Bielecki.
Rząd postanowił uporządkować reguły zarządzania spółkami Skarbu Państwa. Chce, by do rad nadzorczych i zarządów trafiali niezależni i apolityczni fachowcy. Ale takie cuda to nie u nas.