Geopolityczne trzęsienie ziemi wywołane przejściem Donalda Trumpa na stronę Rosji powoduje, że Kreml nie musi już kryć się z kłamstwami. Wznosi je za to na wyższy poziom.
Zapędy Elonów Musków tego świata do inwestowania w narzędzia do sztucznej inteligencji oznaczają zakusy na sterowanie polityczne. Do czegoś im te zabaweczki mają przecież służyć.
Inteligentne walizki nigdy się nie zgubią, same się zważą, a nawet załatwią nam podwózkę. Gdzie jest haczyk?
Produkcje „Cassandra” i „Sunny” bazują na naszym strachu przed domowymi robotami. To zupełnie inny lęk niż przed Terminatorem.
Sztuczna inteligencja ma przejmować kontrolę nad komputerami użytkowników oraz działać samodzielnie. Czy to krok za daleko w rozwoju AI?
Polska administracja zawiera porozumienia z kolejnymi dużymi amerykańskimi firmami technologicznymi. Po umowie z Google, podpisanej w czwartek 13 lutego, przyszedł czas na porozumienie z Microsoftem.
W 1950 r. informatyk Alan Turing zaproponował, żeby uznać robota za myślącą maszynę, gdy pomylimy go z człowiekiem. Było to założenie tyleż naiwne, co bezpieczne, bo wydawało się niemożliwe do spełnienia.
Chiński model sztucznej inteligencji DeepSeek R1 wywołał panikę na amerykańskiej giełdzie. I podważył przekonanie, że USA są nadal liderem wyścigu technologicznego. Czy słusznie?
Prezydent Joe Biden, żegnając Biały Dom, ustalił reguły dostępu do amerykańskich czipów sztucznej inteligencji. Podzielił świat na trzy grupy: sojusznicy mogą z nich korzystać do woli, innych obowiązują limity, wrogów objęto embargiem. Polska czuje się rozżalona, że nie jest wśród sojuszników. Przykre, ale co z tego wynika?
Burza po przejęzyczeniu ministry Barbary Nowackiej; atak nożownika w centrum handlowym; porozumienie ws. energii jądrowej; fala grypy w Polsce; sukces DeepSeek z Chin.