teatr
-
Archiwum Polityki
Strip-tease Katarzyny Wielkiej
Jeszcze pamiętamy "Miłość na Krymie" Sławomira Mrożka, złożoną w znacznej części z cytatów z Czechowa. Teraz na scenę wracają trzy siostry w nowej sztuce Janusza Głowackiego. Na swego reżysera czeka w kolejce Prisypkin Majakowskiego, wskrzeszony przez autora sztuki "Sen Pluskwy". Czy to nie zastanawiające, że polscy twórcy zaczęli grać rosyjskim tematem?
11.12.1999 -
Archiwum Polityki
Bokiem
Dawno temu na afiszach z lubością umieszczano napis: "dla widzów od lat siedmiu do stu siedmiu". Było to więcej niż reklamowe hasło; mieściła się w nim i strategia, i ambicje. Teatr chciał mówić do wszystkich. Senior na widowni miał nieco odmłodnieć, juniorowi wypadało dowartościować się oglądaniem "dorosłych" treści. Nie przeszkadzali sobie nawzajem. Dziś się to już właściwie nie zdarza.
20.11.1999 -
Archiwum Polityki
Każdy w swoim kloszu
Przez wieki istotą teatru był spektakularny konflikt dramatyczny: ostre starcie wyrazistych, aktywnych, wielowymiarowych postaci, ich dynamiczne zmagania bądź ze sobą nawzajem, bądź z zastaną sytuacją. Współczesna dramaturgia tymczasem nie od dziś kocha się w antybohaterach: w pasywnych introwertykach, przegrywających bitwy nie tylko z wrogami i przeciwnościami losu, ale także z samymi sobą. Czy w tym wyraża się kwintesencja naszych czasów, którym teatr chciałby podsuwać lustro - czy może raczej zwierciadło ma skazę, zdającą się niebezpiecznie pogłębiać?
9.10.1999 -
Archiwum Polityki
Pośród morderców z supermarketu
W świecie, w którym gówniarze strzelają do kolegów i są głęboko zdziwieni, że ci nie podnoszą się po strzale jak na filmach; w świecie, w którym komputerowi gracze mają do dyspozycji co najmniej pięć "żyć", a gdy się je przeputa, można zresetować maszynę i zacząć od nowa; w świecie, w którym stacje telewizyjne reżyserują międzynarodowe wojny, a oprawa każdej konferencji prasowej ważniejsza jest od jej tematu - co w takim świecie ma do roboty teatr pragnący podsuwać swoim widzom zwierciadło prawdy? Jak ma sprawiać, żeby wysłuchali, co ma im do powiedzenia? Co ma czynić, żeby nie popaść w śmieszność?
11.09.1999 -
Archiwum Polityki
Subiektywny spis aktorów teatralnych
W telewizji idzie reklama, chwalona już zresztą w poświęconej mediom rubryce "Polityki". Aktor pije kawę. "Pedro´s?" - pyta ktoś zza jego pleców. "Nie, Gajos" - pada odpowiedź. Sens tej scenki zdaje się głębszy, niż to wymyślił rzutki copywriter. Naprawdę nie jest ważne, jaką kawę pije, jakim samochodem jeździ i gdzie wpłaca składki artysta. Ważne jest to, kim jest on sam, jaki ma stosunek do świata, co ma do powiedzenia, w jakiej sprawie przyciąga naszą uwagę i zabiera nam czas. Czy chce mu się o coś bić, upominać, czy też woli płynąć niesiony prądem od sukcesu do sukcesu i od kasy do kasy? Czy sprzedał całego siebie producentowi kawy, samochodowym i emerytalnym koncernom, czy też zostawił sobie i nam, odbiorcom, coś własnego istotnego, pięknego, mądrego? Coś, za co sprzedawanie się pięknym przedmiotom i ich producentom będzie można mu wybaczyć. Spisywane tu - po raz siódmy już - uwagi nie są, powtarzam to co roku, tabelą ligową sukcesów czy porażek ludzi polskiej sceny. Są garścią myśli na temat aktorskich losów, na które zwykle nie ma w trakcie sezonu czasu ani miejsca.Dziewięćdziesięcioletni Zdzisław Mrożewski, odznaczany ostatnio w prezydenckim pałacu, dziękując za zaszczyt, powiedział parę słów o chwilach goryczy, jakie mu jego zawód niejednokrotnie przynosił. Dość dalekie to słowa od sztampy sztucznych uśmiechów znanych choćby z wręczania międzynarodowych nagród. I chyba prawdziwsze. Warto o tym pomyśleć, mącąc sobie na parę chwil letni relaks.
21.08.1999 -
Archiwum Polityki
Wymowna niemowa
Po czterech latach od publikacji doczekała się wreszcie wkroczenia na deski sceniczne miniatura dramatyczna Lidii Amejko "Męka Pańska w butelce". Jedna z najciekawszych i najmądrzejszych rzeczy, jakie dla sceny ostatnio napisano!
14.08.1999 -
Archiwum Polityki
Bzik dyrektorski
- Grzegorz Jarzyna zapowiadał, że jeśli zwolnię go z funkcji dyrektora artystycznego, to w trzy tygodnie nie będzie mnie w teatrze - opowiada Bogdan Słoński. - Jak się okazuje, wiedział, co mówi. Konflikt między dyrektorami warszawskiego Teatru Rozmaitości ciągnie się od kilku miesięcy i ma sceniczną zaiste dramaturgię. Najpierw, jak twierdzi Słoński, Jarzyna chciał wyrzucić prawie wszystkich pracowników. Potem Słoński chciał wyrzucić Jarzynę. Na końcu sam został wyrzucony.
24.07.1999 -
Archiwum Polityki
Dusza na patyku
Pewnie na zawsze pozostanie tajemnicą, kto pierwszy umieścił na kiju imitację człowieka i dlaczego w ten właśnie sposób postanowił opowiedzieć innym o swoich doświadczeniach, refleksjach, emocjach. Wiadomo jednak, że ludzie zawsze odnajdywali przyjemność i w oglądaniu, i w przedstawianiu animowanych historyjek, że ten rodzaj twórczej ekspresji - lalki, kukiełki, marionetki - towarzyszył niemal wszystkim cywilizacjom
17.07.1999 -
Archiwum Polityki
Rozsypana kartoteka
Przed ostatnią premierą w Narodowym Zbigniew Zamachowski skarżył się dziennikarzom, z jakim to mozołem przychodzi mu uczyć się prawidłowego wypowiadania kwestii: "Ja, dawny polski partyzant". Niestety, oglądając przedstawienie trudno nie zauważyć, że nauczyć się w końcu nie zdołał! W ustach aktora zawsze tak celnie trafiającego we właściwy ton i uprawdopodabniającego najwymyślniejsze dialogi, ta nieskomplikowana deklaracja brzmi nieodmiennie fałszywie. Co nieźle symbolizuje kłopoty, jakie dzisiejszy teatr ma i zapewne będzie miał w najbliższej przyszłości z "Kartoteką".
19.06.1999 -
Archiwum Polityki
Sztuczne zmory
Przed kilku laty paru niegłupich dżentelmenów z różnych krajów, zasiadających w jury toruńskiego Kontaktu, uznało za stosowne zapisać w werdykcie, iż festiwal przywrócił im wiarę w teatr. Nie był to odosobniony atak egzaltacji: edycja 1995 pozostaje jednym z najważniejszych zdarzeń artystycznych. I wyznacza skalę ocen. Zgodnie z tą skalą ubiegłoroczny Kontakt został gremialnie zbesztany za kicz, tandetę i pozaartystyczne kryteria doboru przedstawień. W tym roku obyło się (niemal) bez skandali. Niewiele jednak dano też okazji do prawdziwych wzruszeń, uniesień, nawróceń.
12.06.1999