Jarosław Kaczyński usłyszał w TVP kilka banalnych pytań. Jak wyglądają jego poranki, czy lubi grilla, czy sam sobie gotuje, jak się mają jego koty Fiona i Czaruś. Ocieplanie wizerunku prezesa ma zmobilizować elektorat PiS przed wyborami.
Nagroda przyznawana jest za książki na temat polityki medialnej.
Awans Danuty Holeckiej i dołączenie do zarządu TVP Mateusza Matyszkowicza to informacja o tym, że pozycja Jacka Kurskiego jest w TVP niezagrożona.
Poziom i styl propagandy PiS, której tubą stała się „telewizja narodowa”, niewiele różni się od tego, co niektórzy z nas pamiętają z czasów PRL.
W czwartek Mateusz Matyszkowicz miał objąć stanowisko wiceprezesa TVP, zastępując zawieszonego niedawno Piotra Pałkę. Dlaczego tak się nie stało?
Mówi polityk PiS: „Paczka i Pałka dołączyli do zarządu, a Kura walczy z nimi brudnymi metodami. Ma zielone światło od szefa wszystkich szefów i zachowa złoty głos”. Brzmi jak gangsterska rozgrywka, a dzieje się to na szczytach publicznej telewizji.
Niedługo cieszył się prezydent Andrzej Duda z tego, że udało mu się zaszachować prezesa TVP. Szybko wrócił na swoje miejsce na pisowskiej szachownicy.
Sytuacja w mediach rządowych zaczyna przypominać scenariusz pisany przez twórców „Gangu Olsena” – tak absurdalna, że momentami nawet nieśmieszna.
TVP próbuje dezawuować prezydent Aleksandrę Dulkiewicz przy pomocy kretyńskiego „paska” pseudoinformacyjnego o wódce, coli i ochroniarzach. Jeśli propaganda rządowa liczyła, że na tym wyborczo zarobi, to się przeliczyła.
Przedsądowe wezwanie do zaprzestania naruszeń dóbr osobistych wraz z żądaniem 75 tys. zł wysłał prawnik telewizji do Piotra Owczarskiego, który od kilku tygodni opowiada publicznie o skandalicznych warunkach pracy w TVP.