Minister skarbu Andrzej Chronowski doszedł do wniosku, że dłużej nie może urzędować w gabinecie, w którym zamieszkał poseł Gabriel Janowski i podał się do dymisji. Dobrze się złożyło, bo premier akurat doszedł do wniosku, że bez zmiany ministra nie uda się rozwiązać wielu problemów, zwłaszcza konfliktów w Grupie PZU i Totalizatorze Sportowym. Spółkami tymi kierują dwaj potężni, choć nieformalni, doradcy Chronowskiego – Grzegorz Wieczerzak i Władysław Jamroży. Udało nam się ustalić, że dymisji ministra towarzyszy ostry konflikt między doradcami. Jakie będą skutki rozpadu trójkąta Chronowski-Jamroży-Wieczerzak?
Minister skarbu Andrzej Chronowski postanowił unieważnić umowę prywatyzacyjną PZU SA, na podstawie której 30 proc. akcji największej polskiej firmy ubezpieczeniowej kupiło konsorcjum Eureko-BIG Bank Gdański. Twierdzi, że chce w ten sposób odzyskać władzę nad PZU, która mu się słusznie należy. To pierwszy taki przypadek w historii polskiej prywatyzacji. Na oczach publiczności toczy się zażarta walka, której sens, nawet po lekturze pozwu, do którego udało nam się dotrzeć, trudno zrozumieć. Wygląda na to, że dla obu stron jest to walka o życie. Dokładniej: o PZU Życie.
Trwający od wielu miesięcy w PZU SA konflikt między prywatnymi akcjonariuszami a ministrem skarbu przerodził się w otwartą wojnę. Prezes PZU Jerzy Zdrzałka, wbrew stanowisku ministra, doprowadził do odwołania prezesa PZU Życie Grzegorza Wieczerzaka. Teraz zapewne minister będzie chciał wysadzić z fotela Zdrzałkę. Tymczasem w sejmowych kuluarach mówi się o konieczności odwołania ministra skarbu.
Siedemnastoletnia Ela z Czeladzi przez dwa tygodnie czekała we włoskim szpitalu na transport sanitarnym samolotem do Polski. Nie doczekała się. Samolot miał przylecieć w poniedziałek. Ela zmarła w nocy z soboty na niedzielę. Jak wykazała sekcja zwłok – na zapalenie płuc.
Jan Kulczyk odniósł kolejny sukces: po kilku latach żmudnego powiększania udziałów w Towarzystwie Ubezpieczeń i Reasekuracji Warta SA ostatecznie przejął pełną kontrolę nad tą, drugą co do wielkości, firmą ubezpieczeniową. Zdobytą władzę zamierza teraz drogo sprzedać. W Warcie pojawi się niebawem zagraniczny inwestor.
Zastęp zwolenników podwyższenia składki na ubezpieczenie zdrowotne powiększył się nieoczekiwanie o minister zdrowia Franciszkę Cegielską. Jej propozycja, by zwiększać składkę systematycznie o pół procent w ciągu trzech najbliższych lat (do poziomu 9 proc.), jest kolejną próbą ratowania budżetów kas chorych. A co z łataniem dziur, przez które wyciekają miliony wysysanych z kieszeni podatników pieniędzy?
Posłowie sejmowej komisji Skarbu Państwa zwrócili się do premiera z żądaniem natychmiastowej dymisji ministra skarbu Emila Wąsacza i wiceminister Alicji Kornasiewicz. Jeśli chce się psa uderzyć, kij się zawsze znajdzie – mówi stare przysłowie. Chętnych do uderzenia w ministra Wąsacza nigdy nie brakowało. Nic więc dziwnego, że i kij się znalazł – PZU SA. Nieoficjalnie mówi się, że minister zgłosił gotowość odejścia. Gra idzie o dużą stawkę.
W cieniu kryzysu rządowego rozgorzał konflikt prywatyzacyjny. Posłowie z sejmowej podkomisji ds. prywatyzacji PZU orzekli, że minister skarbu sprzedając bankowi BIG BG oraz konsorcjum Eureko 30 proc. akcji największej polskiej firmy ubezpieczeniowej nie zachował należytej dbałości o interes Skarbu Państwa. W tym samym czasie minister Wąsacz postanowił sprzedać konsorcjum Eureko kolejny pakiet akcji PZU SA: bez negocjacji, bez przetargu i wbrew wcześniejszym planom. Jaką grę prowadzi Emil Wąsacz?
Co rok to bankrut, a w tym roku już dwóch. W lutym ogłoszono upadek Polisy, w marcu upadł Gwarant, już wcześniej pozbawiony licencji na prowadzenie działalności ubezpieczeniowej. W nie lada opałach są dwa kolejne towarzystwa – Compensa i Polonia. W ciągu siedmiu lat upadło siedmiu ubezpieczycieli doprowadzając do ruiny wielu swoich klientów, zaś winni mają się świetnie.