Wprowadzony 4 września trzyprocentowy VAT na produkty rolnicze ma zwiększyć ilość pieniędzy w kieszeniach producentów żywności. Jednak przeciągające się spory polityków sprawiły, że na przygotowanie się do tej skomplikowanej operacji rolnicy mieli bardzo mało czasu. O nowym podatku nie wiedzą więc prawie nic. Nawet tego, że jeśli nie chcą, nie muszą być nim objęci. Nie muszą bowiem swego towaru sprzedawać do supermarketu, ale na bazarze.
Zamiast całościowej reformy podatków czeka nas w przyszłym roku bolesna fala podwyżek podatku od towarów i usług (VAT), na której rząd spodziewa się zarobić dodatkowo 2,8 mld zł. Z tej sumy 1,3 mld zł jest już prawie pewne. Sejm bowiem przegłosował 3 proc. VAT w rolnictwie. Jeśli kolejne propozycje rządu zostaną przyjęte przez parlament, wzrosną ceny mieszkań, materiałów i robót budowlanych, żywności i prasy. VAT, nazywany także podatkiem konsumpcyjnym, jest bowiem doliczany do cen.
Pytanie: Jak osobową Hondę Civic przerobić na samochód ciężarowy? Odpowiedź: Wystarczy włożyć metalową kratkę za przednie siedzenia auta i zwrócić się o zaświadczenie o przeróbce auta do diagnosty. Potem kazać sobie zwrócić 22 proc. podatku VAT, a koszty utrzymania samochodu przerzucić na firmę.
Koalicja nie potrafi uczyć się nawet na własnych błędach. Ledwie jej przywódcy ogłosili, że zgodnie wracają do sprawy reformy podatków od dochodów osobistych, zniweczonej w ubiegłym roku przez weto prezydenta, a już zaczynają się nieporozumienia i konflikty.
Jeśli ktoś dobrze bawił się na sylwestra, to w nowym roku miał przykre przebudzenie. W styczniu, jak zawsze, zmieniło się wiele stawek podatku VAT i akcyzy, wzrosły ostatnie istniejące jeszcze ceny urzędowe oraz wiele opłat za różne usługi. Jeśli dodać do tego odczuwalny wzrost cen niektórych towarów żywnościowych i rosnące koszty obsługi zaciągniętych wcześniej kredytów, to jest wielce prawdopodobne, że w wielu rodzinach budżet przestał się domykać. Nic dziwnego, że na początku roku i tak już wysoka inflacja ma wzrosnąć do dwucyfrowej.
Nowy system podatkowy nieco inaczej rozkłada ciężary fiskalne. Osoby o wyższych dochodach zyskują na obniżeniu stawek, ale tracą ulgi inwestycyjne i możliwość fundowania rent. Specjalną ulgę otrzymują rodziny wielodzietne o umiarkowanych dochodach. Przede wszystkim jednak fiskus przestaje karać podatkami za pracę, obciążenie przerzuca natomiast na konsumpcję. Trudno to uznać za niesprawiedliwe.
Ulubioną lekturą Jana S. i kolegów była ustawa o podatku VAT. Dowiedzieli się z niej kilku rzeczy ważnych: że jest to podatek wielofazowy i że do jego naliczania potrzebna jest firma, towar i faktura. To, jak tę wiedzę wykorzystano, Jan S. nazywa inżynierią podatkową. A Prokuratura Okręgowa w Tarnobrzegu - przestępstwem. Bo Jan S. i jego koledzy uzyskali od urzędów skarbowych zwrot podatku VAT w wysokości 70 mln zł. Bezpodstawny - jak twierdzi prokurator.