W historycznym dniu, 22 lipca, premier Mateusz Morawiecki zagwarantował w Sejmie, że niebawem węgla w kraju będzie w nadmiarze. I to w takim, że dobrodziejstwo tego nadmiaru odczujemy jeszcze następnej zimy. I następnej. I w kolejnych zimach też.
Zjednoczona Prawica znów zastawiła pułapkę na opozycję – do projektu tzw. ustawy węglowej dołożyła wrzutkę umożliwiającą… przejęcie banku za przysłowiową złotówkę. I metoda, i sam projekt są nam już znane. O co chodzi naprawdę?
Węgla brakuje, a ustawa o dopłatach dla firm pozostaje martwa, więc PiS postanowił zrobić to, co umie najlepiej: dosypać obywatelom gotówki. Zanim zorientują się, że węgla od dopłat nie przybyło, a ceny rosną jeszcze szybciej, może jakoś doczołgają się do wyborów.
Można spytać: w czym problem, jeśli węgiel z Rosji pochodził z kopalń odkrywkowych, tak samo jak kontraktowany obecnie z Australii i Kolumbii? Czemu u diabła urobek Rosjan nadawał się do domowych pieców, a ten zza oceanów już tylko do elektrowni? Gdzie leży pies pogrzebany i dlaczego polskie związki górnicze protestują?
Trzymajmy się za kieszeń, bo wszystko drożeje w zawrotnym tempie. A najbardziej energia. Benzyna kosztująca prawie 8 zł, węgiel, który – jeśli pojawia się w składach opału – przekracza już 3 tys. zł za tonę. Coraz droższy jest gaz. A teraz jeszcze szykują się podwyżki cen prądu.
Zaczęliśmy zaciskać pasa. Jedni z obawy o stan swego portfela, inni z obawy o stan świata i los planety. W najgorszej sytuacji są ci, którym w pasie zaczyna brakować już dziurek.
Rządowe dopłaty do węgla nie rozwiążą problemu jego deficytu na rynku ani kilkukrotnego wzrostu cen. W efekcie skusić mogą się na nie głównie państwowe firmy.
Węglem, chrustem, śmieciami? Ceny węgla dochodzą już do absurdalnych poziomów, trzeba płacić między 2,5 a 3 tys. zł za tonę. I to jeśli węgiel się znajdzie, bo składy opałowe świecą pustkami. Kolejki, zapisy, limity sprzedaży. Grupa rekonstrukcyjna „Handel w PRL” działa na całego.
Górnictwo przy każdej zmianie rządów staje się politycznym łupem aktualnej ekipy. Minister odpowiedzialny za węgiel dostaje władzę decydowania o setkach albo i tysiącach kadrowych nominacji. I kombinacji.
Pasuje tu parafraza stwierdzenia z „Przygód dobrego wojaka Szwejka”. Kucharz Jurajda rzekł: „Byt to niebyt, a niebyt to kształt”. Analogicznie: „Dobra zmiana to ruch, a ruch to bezruch”.