Uchwała Sejmu RP w sprawie upamiętnienia zbrodni na Wołyniu została przyjęta bez głosu sprzeciwu.
Rzeź wołyńska nigdy nie została w niepodległej Ukrainie nazwana rzezią ani tym bardziej ludobójstwem.
Im bliżej do kolejnej rocznicy Zbrodni Wołyńskiej, tym gorzej.
Nie powstał film o Petlurze i Piłsudskim, nie ma filmu o miłości i rewolucji na Majdanie. Będzie tylko film o Wołyniu, najtrudniejszym elemencie polsko-ukraińskich relacji.
Polscy parlamentarzyści odpowiedzieli na list byłych prezydentów Ukrainy.
Na Wołyniu polskość ma więcej barw niż tylko biało-czerwone.
Przed kolejną rocznicą Wołynia ukraińscy politycy i duchowni apelują o pojednanie i wzywają do upamiętnienia ofiar przeszłości. Aby zło nigdy nie powróciło.
Jak wiadomo nasza polityka żyje wyłącznie w warunkach frontowych. Jeden z frontów ustawia się zwykle w połowie roku, kiedy prokurator generalny składa sprawozdanie ze swej działalności, a minister sprawiedliwości przesyła je premierowi do zaakceptowania ze swoimi uwagami.
Uroczystość w Łucku na Ukrainie, upamiętniająca 70 rocznicę rzezi wołyńskiej nie miała piętna politycznego, mimo obecności polityków, polskiego prezydenta Bronisława Komorowskiego i wicepremiera Ukrainy Konstantyna Horoszczenki. Miała wymiar głęboko ludzki. Dlatego ma szansę stać się ważnym wydarzeniem na drodze pojednania obu narodów.
Rozmowa z prof. Grzegorzem Motyką w rocznicę zbrodni wołyńskiej – o przebiegu zdarzeń, ich podłożu, liczbie ofiar, rozkazodawcach i współczesnych sporach polsko-ukraińskich o wzajemne winy.