Kraj

PiS opowiada nam Polskę

Pisowski raport o stanie państwa

Pisowska opowieść o Polsce jest w istocie opowieścią o PiS-ie. Ku chwale PiS i na pohybel Platformie Obywatelskiej. To narracja pełna szczegółów, nazwisk, cyfr, faktów. Przekreślająca wszystko, co niepisowskie.

Ogłoszony na portalu Prawa i Sprawiedliwości ,,Raport o stanie państwa’’ nie ma autora. Czytamy, że przyjęła go Rada Polityczna partii. Ale kto go napisał? Sam prezes czy jakiś zespół i z kogo złożony? Polakom taka informacja się chyba należy. Kto przeczyta 116 stron tego dokumentu, dowie się w sumie tego, co już od PiS-u słyszał wiele razy. Że z wyjątkiem dwulecia rządów partii Jarosława Kaczyńskiego, nie zdarzyło nam się w Polsce nic dobrego. A już rząd Donalda Tuska to całkowita katastrofa.

Nie dowie się jednak, dlaczego tak wspaniale zaczęta epoka PiS z jego projektem IV Rzeczpospolitej urwała się tak szybko. Czy aby nie wskutek wyniku demokratycznych wyborów? Nie poznamy też odpowiedzi na inne pytanie. Skoro - jak czytamy - nie było dotąd rządu, który po 80. procentach swej kadencji miał tak fatalną hipotekę jak rząd Platformy, to czemu ma wciąż tak wysokie poparcie w sondażach?

Pisowska opowieść o Polsce jest w istocie opowieścią o PiS-ie. Ku chwale PiS i na pohybel Platformie Obywatelskiej. To narracja pełna szczegółów, nazwisk, cyfr, faktów. Przekreślająca wszystko, co niepisowskie. Ja to mogę zrozumieć. PiS Polski takiej, jaka jest, nie akceptuje. Marzy o innej – pisowskiej. Jego prawo.

To, czego nie pojmuję, to niezdolność i niechęć autora/autorów raportu do wzięcia pod uwagę, że nie wszyscy obywatele Polski odnajdują się w pisowskiej gawędzie. Że po prostu inaczej patrzą na minione dwudziestolecie i że mają inne marzenia. Że inaczej pojmują polskość, patriotyzm, reformowanie kraju. PiS z tą częścią społeczeństwa i z naszym państwem w którym to ona jest siłą decydującą, nie chce mieć nic wspólnego. Jakoś będziemy musieli to przeżyć.

Więcej na ten temat
Reklama

Czytaj także

null
Społeczeństwo

Wyjątkowo długie wolne po Nowym Roku. Rodzice oburzeni. Dla szkół to konieczność

Jeśli ktoś się oburza, że w szkołach tak często są przerwy w nauce, niech zatrudni się w oświacie. Już po paru miesiącach będzie się zarzekał, że rzuci tę robotę, jeśli nie dostanie dnia wolnego ekstra.

Dariusz Chętkowski
04.12.2024
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną