Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Kraj

Zabrakło odwagi

W werdykcie Trybunału Konstytucyjnego w sprawie kodeksu wyborczego najwięcej uwagi i emocji wzbudziły trzy kwestie – dwudniowe wybory, zakaz billboardów i spotów oraz ustanowienie jednomandatowych okręgów w wyborach do Senatu. Tylko w tej ostatniej zapanowała wśród sędziów jednomyślność – ich wprowadzenie nie narusza żadnej normy konstytucyjnej. Wchodzimy tym samym w fazę eksperymentu politycznego, który może mieć dalekosiężne skutki. Niekoniecznie zbawienne dla stworzenia silniejszej niż dotychczas więzi między wyborcą a jego reprezentantem, o czym przekonują od lat zwolennicy jednomandatowych okręgów występujący pod hasłem walki z systemem partyjnej dyscypliny i „zabetonowania” układu politycznego.

Nikt dziś nie potrafi przewidzieć, jaki skład Senatu się teraz wyłoni. Na razie trwa poszukiwanie kandydatów wśród znanych twarzy, celebrytów, tak jakby druga izba parlamentu nie odgrywała istotnej roli politycznej, ale miała być zbiorem indywidualności bez wyraźnego politycznego oblicza. Decyzja TK utorowała drogę jednej być może poważniejszej inicjatywie, czyli ugrupowaniu promowanemu przez prezydenta Wrocławia Rafała Dutkiewicza, które chce wysłać do Senatu „autorytety lokalne”, mające dbać o sprawy samorządowe.

Samorządowców jednak w parlamencie jest dużo, zaś nadzieja, że dzięki nowej reprezentacji w przyszłości uda się przekształcić Senat w izbę reprezentującą różne samorządy, także zawodowe, który to postulat błąka się po naszej polityce od lat kilkunastu, jest nierealistyczna. Nikt nie ma pomysłu, jak to zrobić, i zapewne łatwiej byłoby Senat zlikwidować, niż go przekształcać. Światowe doświadczenia okręgów jednomandatowych prowadzą zaś do tego, że w rezultacie w perspektywie dwóch, trzech kadencji utrwalają dominację najsilniejszych partii.

Polityka 31.2011 (2818) z dnia 26.07.2011; Komentarze; s. 5
Reklama