Ponadtrzymetrowy pomnik Lecha i Marii Kaczyńskich stanął w zeszłym tygodniu w Radomiu, a już niedługo kolejny zostanie odsłonięty w Siedlcach. Jarosław Kaczyński wyraził nadzieję, że takich pomników „powstanie jeszcze wiele, ale zawsze musi być pierwszy, ktoś musi mieć odwagę”. Na odsłonięcie, według szacunków Marka Suskiego (posła PiS i przewodniczącego komitetu budowy pomnika), przyszło 5 tys. osób. Wśród nich Antoni Macierewicz, który chętnie rozdawał autografy, i słynna Joanna spod krzyża (tego przy Pałacu Prezydenckim). Politycy PiS liczyli też na to, że w Radomiu pojawi się Marta Kaczyńska. – Niestety, miała już wcześniej zaplanowane spotkanie z młodzieżą, ale na pewno niedługo przyjedzie pod pomnik rodziców – mówi Suski. – W gronie fundatorów jest prezes PiS. Sporą kwotę dołożył też prezes Fundacji Stefczyka senator Grzegorz Bierecki.
Sam pomnik kosztował 120 tys. zł, ale Suski twierdzi, że nie zna ostatecznych kosztów, bo nie dotarły do niego jeszcze wszystkie faktury związane z uroczystościami. Do nich zaliczają się m.in. koncerty Jana Pietrzaka i Patrycji Markowskiej. Artystów przyszło posłuchać trzy razy więcej radomskiej publiki niż na samo odsłonięcie pomnika. Miasto bezpłatnie wypożyczyło scenę, udostępniło powierzchnię na zareklamowanie imprezy, ukwieciło teren wokół pomnika i, jak utrzymują radni PO, zamontowało nową kamerę skierowaną na pomnik.
Radom to największe miasto w Polsce pod rządami PiS. Mieszka tu 220 tys. ludzi, więcej niż w Opolu, Rzeszowie i Olsztynie. Bez pracy jest 23 proc. mieszkańców. To radomscy radni jako jedni z pierwszych przyjęli rok po katastrofie smoleńskiej uchwałę o nadaniu honorowego obywatelstwa Lechowi Kaczyńskiemu.
Pomysł wystawienia pomnika Lechowi Kaczyńskiemu pojawił się też w Zambrowie, gdzie zawiązał się nawet specjalny komitet jego budowy. To stąd pochodził ojciec braci Kaczyńskich. Tu jednak głosy PO i PiS w radzie miasta podzieliły się w wyborach samorządowych po równo, burmistrz Zambrowa wywodzi się z PO, a bez politycznej większości trudno o pomnik. Bo nawet jeśli miasto nie dokłada się finansowo do jego powstania, to radni muszą przegłosować odpowiednią dla niego lokalizację. W Radomiu stanął w samym centrum, na skwerze między najstarszym liceum ogólnokształcącym a kościołem o. bernardynów. W Siedlcach radni PiS uznali, że najlepszym miejscem będzie skwer Pamięci Ofiar Zbrodni Katyńskiej, ale ostatecznie przystali na inną lokalizację.
– Nie chcę dokonywać oceny Lecha Kaczyńskiego jako prezydenta, ale dla społeczności radomskiej nie zrobił on nic – mówi Zenon Krawczyk, radny SLD. Dodaje, że PiS zdaje sobie sprawę, że w innym tak dużym mieście taki pomnik by nie stanął i nigdzie nie zapewniono by tak atrakcyjnego miejsca. Suski odpiera te zarzuty, twierdząc, że przecież Lech Kaczyński odznaczył bohaterów radomskiego Czerwca 1976, co jest najlepszym dowodem na to, że Radom nie był mu obojętny. Radomski radny PiS Sławomir Adamiec dodaje: – Jestem pewien, że dzięki politycznym wyborom, jakich dokonują mieszkańcy Radomia od 2006 r. (wtedy pierwszy raz PiS wygrał tu wybory samorządowe – red.), ale również dzięki temu pomnikowi w całym kraju dokona się zmiana, o jakiej marzył Lech Kaczyński.
Andrzej Krzysztof Kunert, sekretarz Rady Ochrony Pamięci Walk Męczeństwa, który opiniuje wiele projektów w stołecznym zespole nazewnictwa miejskiego, zaleca wszystkim stawiającym pomniki zasadę: – Zanim upamiętnimy w przestrzeni publicznej jakieś wydarzenie, to powinno minąć od niego co najmniej pięć lat. Dzięki temu jest duża szansa na uwolnienie się od gorących emocji czy politycznych kontekstów. W Radomiu pięć lat po katastrofie smoleńskiej może się już zmienić władza samorządowa.