Kraj

Co Platforma z tym zrobi?

Ewa Kopacz powinna zdecydowanie reagować na „nominacje ostatniej godziny”

ARP / Facebook
Jeśli inni wysocy urzędnicy pójdą śladem byłego już ministra skarbu w obliczu wizji przegranych wyborów, to jesienny wynik PO może być jednocyfrowy. I to byłaby katastrofa nie tylko dla Platformy.

Kilka godzin po ujawnieniu przez „Gazetę Wyborczą” „nominacji ostatniej godziny”, których dokonał były już minister skarbu Włodzimierz Karpiński, z zasiadania w Radzie Nadzorczej Agencji Rozwoju Przemysłu zrezygnowała rzeczniczka ministerstwa Agnieszka Jabłońska-Twaróg.

I dzięki Bogu.

Nie wiadomo, czy z nominacji skorzysta druga nominowana, Ewa Ger. Słynna szefowa kadr TVP realizowała wyrzucenie większości dziennikarzy na śmieciowe posady w prywatnej agencji zatrudnienia.

Można powiedzieć, że to drobiazg, którym nie warto zawracać sobie głowy. I tak by było w normalnej sytuacji. Ale teraz sytuacja nie jest normalna. Różne „drobiazgi” sprawiły, że w odczuciu dużej części społeczeństwa Platforma wyczerpała kredyt cierpliwości.

Kielich goryczy ma już menisk wypukły. Każda dodatkowa kropla ulewa się jako afera i przez całą kampanię może uparcie plamić wizerunek PO. Nie wydaje mi się, żeby partia Ewy Kopacz mogła sobie teraz na to pozwolić. Dlatego powinna szybko i radykalnie wytrzeć kolejną plamę.

Zwykle nie jestem krwiożerczy, ale myślę, że w tej sytuacji Ewa Kopacz ma szansę pokazać, że nastąpiła zmiana świadomości oraz wrażliwości: jeżeli zażąda usunięcia Karpińskiego z PO.

I nie chodzi tylko o rzucenie go na pożarcie ludożerce. Chodzi o to, że jeśli inni wysocy urzędnicy pójdą jego śladem i w obliczu wizji przegranych wyborów pęknie worek z „decyzjami ostatniej godziny”, to wrażenie może być piorunujące. A jesienny wynik może być jednocyfrowy. I to byłaby katastrofa nie tylko dla PO.

Więcej na ten temat
Reklama

Czytaj także

null
Świat

Izrael kontra Iran. Wielka bitwa podrasowanych samolotów i rakiet. Który arsenał będzie lepszy?

Na Bliskim Wschodzie trwa pojedynek dwóch metod prowadzenia wojny na odległość: kampanii precyzyjnych ataków powietrznych i salw rakietowych pocisków balistycznych. Izrael ma dużo samolotów, ale Iran jeszcze więcej rakiet. Czyj arsenał zwycięży?

Marek Świerczyński, Polityka Insight
15.06.2025
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną