Dziwna gra Solidarności i OPZZ. Dlaczego związki nie zgadzają się na podwyżki dla pielęgniarek?
Pielęgniarki z Centrum Zdrowia Dziecka nie wytrzymały ciśnienia i przerwały protest. Udało im się wywalczyć 300 zł podwyżki, ale o przyjęciu do pracy większej liczby sióstr nie ma mowy. W dalszym ciągu będą więc pracować w warunkach zagrażających bezpieczeństwu małych pacjentów. Trudno więc to porozumienie potraktować jako sukces. Pożar ugaszono, ale ogień tli się nadal.
Istnieje niebezpieczeństwo, że konflikt, przygaszony w CZD, w każdej chwili może wybuchnąć gdzie indziej. Referenda strajkowe trwają w wielu szpitalach w całym kraju. Wszędzie brakuje pielęgniarek, a rząd mówi wprawdzie o koniecznych zmianach systemowych, ale nie bardzo wiadomo, na czym będą one polegać. Nieznany jest też termin ich wprowadzenia. A co najważniejsze – źródło ich finansowania. Konkretów brak. Pieniędzy także. Rząd z uporem natomiast wskazuje winnego: poprzedników z PO i PSL.
Nawet te wywalczone 300 zł pisane są jakby patykiem na wodzie. CZD nie dostało bowiem dodatkowych pieniędzy (oprócz miliona zł na zainstalowanie nowego rezonansu magnetycznego). Środki na sfinansowanie obietnic mają pochodzić z podwyższonych, wysokospecjalistycznych wycen świadczeń pediatrycznych. Wygląda więc na to, że podwyżek długo jednak nie będzie.
Dziwny stosunek do pielęgniarek ma zarówno „Solidarność”, jak i OPZZ. Oba związki zawodowe żądają od ministerstwa zdrowia anulowania porozumienia, jakie z poprzednim ministrem zdrowia Marianem Zembalą podpisał Ogólnopolski Związek Zawodowy Pielęgniarek i Położnych.
W jego wyniku, też po proteście, siostry wywalczyły aż 1,6 tys. zł podwyżki podzielonej na cztery lata. Ostatnią ratę miały otrzymać w 2018 r. – niby na papierze wygląda to dużo, ale w rzeczywistości niewiele z tego jest, bo nie wszędzie wypłacono pierwsze raty podwyżek. Zarówno „Solidarność”, jak i OPZZ uważają, że to porozumienie godzi w solidarność i równość zawodów medycznych i zostało zawarte niezgodnie z prawem. Solidarniej więc będzie, jak pielęgniarki nie dostaną podwyżek?
Szkoda, że solidarni z siostrami nie czują się np. górnicy, którzy skutecznie walczą o przywileje dla siebie, nie myśląc o innych grupach zawodowych. Gdyby rząd rzeczywiście posłuchał liderów związkowych i cofnął pielęgniarkom podwyżki obiecane przez rząd PO-PSL, możemy mieć do czynienia z ogólnopolskim strajkiem pielęgniarek, do którego protest w CZD okaże się zaledwie przygrywką. Pacjenci znów okażą się zakładnikami.