W latach 40. Józef Stalin, spotykając ludowego komisarza przemysłu okrętowego Iwana Nosenkę, za każdym razem pytał: „Jeszcze was nie aresztowali?”. Za którymś razem rzucił: „Nosenko, jeszcze was nie rozstrzelali?”. Nosenko w odpowiedzi tylko smutno się uśmiechał. W końcu na uroczystym posiedzeniu Rady Komisarzy Ludowych Stalin oświadczył: „Wierzyliśmy w zwycięstwo i nigdy nie straciliśmy poczucia humoru. Prawda, towarzyszu Nosenko?”*. Dla marszałka Aleksandra Nowikowa żart Stalina – „wypijmy za poczciwego marszałka, a jak się nie sprawdzi, to go powiesimy” – skończył się aresztowaniem i zesłaniem do obozu.
Czytaj też: Rosyjska cenzura zajęła się filmem „Śmierć Stalina”
Jednowładztwo Jarosława Kaczyńskiego
Takie poczucie humoru najwyraźniej udziela się ostatnio posłom PiS, a szczególnie jednej posłance: Joannie Lichockiej. Komentując na spotkaniu w Lipnie (kujawsko-pomorskie) nieprawomyślne artykuły w niepodlegającej (jeszcze) partii prasie, powiedziała: „To są niebywałe rzeczy, ale my troszeczkę jesteśmy bezradni, ponieważ jest państwo demokratyczne. Wiem, że to państwu się nie podoba”.
Dalej było lepiej: „Ja też najchętniej bym wszystko pozamykała, powsadzała do więzień, zrobiła porządek raz, dwa, trzy i wprowadziła najlepiej jednowładztwo Jarosława Kaczyńskiego. Wtedy byłabym spokojna, że jest dobrze. Ale niestety nie możemy sobie na to pozwolić, bo jesteśmy krajem demokratycznym i obowiązują nas prawa i zasady państw demokratycznych” – mówiła była dziennikarka (sic!).
Mało zabawne żarty Lichockiej
Wierzę kolegom Lichockiej, którzy zaczęli wyjaśniać, że to tylko taka anegdotka, subtelna ironia. Problem w tym, że ten żarcik pada w jakimś kontekście. Posłanka PiS spotyka się z wyborcami w chwili, gdy jej partia po dokonaniu przejęcia Trybunału Konstytucyjnego zabiera się za Sąd Najwyższy i inne sądy. Gdy PiS okopał się w telewizji publicznej, służbie cywilnej czy zmienił ordynację wyborczą. Gdy przychylna partii prasa już całkiem serio pisze o planowym areszcie dla przedstawicieli opozycji, ochrzczonym oczywiście żartobliwie „Cela+”, a aresztowany został sekretarz generalny głównej partii opozycyjnej. Gdy posłowie PiS otwarcie dywagują w mediach o możliwości uwięzienia byłego premiera.
W tym kontekście żarciki Lichockiej już nie brzmią tak niewinnie, w ich tle pobrzmiewa groźba – jak u generalissimusa. Nie mówiąc już o tym, że taki triumfalistyczny typ poczucia humoru może się nie spodobać wszystkim wyborcom.
W słynnym skeczu „Podły wieczór draństwu” z lat 80. Piotr Fronczewski po serii przejęzyczeń („chciałbym posiedzieć coś zabawnego”) żegnał się z publicznością słowami: „Do więzienia państwu”.
Dowcip wiecznie żywy?
*Za: Simon Sebag Montefiore „Stalin. Dwór czerwonego cara” w tłum. Macieja Antosiewicza