Wiadomo, jak mocno nastawieni na zysk są lekarze, zwłaszcza młodzi. Wielu z nich, żeby zarobić jak najwięcej, potrafi pracować non stop na kilku etatach, niektórym z leczenia pacjentów udało się nawet uczynić źródło stałego dochodu.
Apel o. Rydzyka do młodych lekarzy
Nic dziwnego, że ta pazerność dotknęła o. dyrektora T. Rydzyka do tego stopnia, że wezwał młodych lekarzy do opamiętania się. „Prosimy: miejcie cierpliwość i nie chciejcie od razu zarabiać kokosów, zechciejcie najpierw służyć ludziom, tak jak służyli wasi bracia, wasze wzory” – błagał podczas 23. Pielgrzymki Rodzin Radia Maryja na Jasnej Górze.
Przypomniał, że ci bracia i te wzory służyły ofiarnie bez względu na to, jakie były czasy. „Nawet w czasach komunistycznych, nawet w czasie powstania warszawskiego nie brali pieniędzy, tylko służyli”.
Jest pytanie, czy gdyby nastawieni na kokosy młodzi lekarze żyli w tamtych czasach, byliby do czegoś takiego zdolni? O. Rydzyk nie daje jednoznacznej odpowiedzi, apeluje tylko: „Kochani, nie dajmy się rozgrywać”. Przez kogo? Oczywiście przez wrogów obecnej władzy, którzy cynicznie namawiają młodych lekarzy, by zamiast służyć ludziom z dobrego chrześcijańskiego serca, domagali się za tę pomoc pieniędzy, czego budżet może nie wytrzymać.
Skromne życie księdza
Muszę przyznać, że zgadzam się z pięknym apelem o. Rydzyka, którego kariera jest dowodem na to, że jeśli cierpliwie służysz ludziom, zwłaszcza niektórym, to kokosy przyjdą – a jak przyjdą, to już nie będziesz musiał nikomu służyć, bo wszyscy będą służyć tobie. Ksiądz ten w czasach, gdy był tak młody, jak młodzi są dzisiaj lekarze, wiódł skromne życie, służył ludziom i może nawet nie dojadał. Dziś jego rozliczne idące w miliony złotych biznesy wymagają co prawda, aby to ludzie służyli jemu, ale znając tego kapłana, nie wykluczam, że także teraz w natłoku zajęć zdarza mu się nie dojadać i mogą za niego dojadać inni.
Czytaj także: Co kryje w sobie imperium Tadeusza Rydzyka