Osoby czytające wydania polityki

„Polityka”. Największy tygodnik w Polsce.

Wiarygodność w czasach niepewności.

Subskrybuj z rabatem
Kraj

Sasin kompasem, czyli podwładni dają szefowi

Wicepremier Jacek Sasin Wicepremier Jacek Sasin PiS / Flickr
Za „Polski Kompas roku 2020” uznało wydawnictwo Fratria wicepremiera i, co pewnie tu ważniejsze, ministra aktywów państwowych Jacka Sasina. Ku chwale ojczyzny, oczywiście.

Uzasadnienie głosi, że wyróżnienie jest „dedykowane osobom i firmom, które w sposób szczególny przyczyniły się do rozwoju gospodarczego Polski”. Nad polszczyzną używaną przez pomysłodawców lauru, czyli koncernu braci Karnowskich, szkoda się pastwić – wszak jasne jest, że to nie troska o piękno ojczystej mowy i kultury języka jest tutaj celem. Jeśli wypełnia się piarową (by nie powiedzieć: propagandową) misję, to można sobie pozwolić na należące do piarowego slangu (czy też nowomowy) słowo potworek „dedykowane”.

Czytaj też: Tak Jacek Sasin rozdaje stołki

Co innego jest w tym wydarzeniu istotne

Po pierwsze, jak precyzuje serwis Press.pl, Sasin został wyróżniony za „udowodnienie, że patriotyzm gospodarczy oznacza przede wszystkim sprawne podejmowanie odważnych i bezkompromisowych decyzji oraz działań, których celem nadrzędnym jest bezpieczeństwo kraju i obywateli, a także rozsądne łączenie w polityce antycovidowej zachowania bezpieczeństwa pracowników i utrzymania gospodarki”.

I znowu zbyt łatwo można by się tu poznęcać. Bo czy odwagi od tego prominentnego członka rządu nie wymagała zlecona mu przez partię operacja wydania poza wszelkimi procedurami ok. 70 mln zł na wiosenne pocztowe wybory prezydenckie? Cóż z tego, że na dodatek się w końcu nie odbyły…

A czy dowodem bezkompromisowości – i znowu: odwagi – w trosce o bezpieczeństwo obywateli nie było rzucone przez Sasina w mediach oskarżenie wobec „części środowiska lekarskiego” i „personelu medycznego” o brak zaangażowania w walkę z pandemią covid-19?

Czytaj też: Sasin idzie na wojnę z lekarzami. To głupie i niesprawiedliwe

Sasin wziął i przemówił

Po drugie, znamiennym rysem uhonorowania Jacka Sasina jest to, że doceniły go w istocie firmy, nad którymi równocześnie sprawuje jako minister aktywów państwowych nadzór i władzę. Tak się bowiem składa, że tzw. Złotym Partnerem Kompasu jest Orlen, partnerami strategicznymi – Energa i PGNiG, partnerami głównymi m.in. Lotos, Tauron, PZU, Totalizator Sportowy, Polskie Koleje Państwowe, KGHM, a do partnerów wspierających należy też Poczta Polska (ta sama, która straciła na nietrafionej akcji wyborczej). Czy ktoś wątpi, że tak naprawdę hołd Polskiemu Kompasowi oddali prezesi i członkowie zarządów tych firm? To przecież oni w praktyce decydują o wydawaniu pieniędzy na takie nagrody. Widać mieli za co dziękować.

Sam uhonorowany niczego zdrożnego w takim układzie się oczywiście nie dopatrzył. Nagrodę wziął, a w przemówieniu wygłoszonym podczas uroczystej gali opowiadał, jak to – przepraszam za kolejny cytat – „dzięki konsekwentnej, skutecznej polityce naszego rządu znajdujemy właściwą drogę, ten złoty środek pomiędzy zdrowiem i życiem Polaków a wyzwaniami, jakie stoją przed polską gospodarką”.

Stefan Kisielewski, mistrz felietonu czasów (nomen omen) PRL, skomentowałby w swoim stylu frazą w rodzaju: nagroda dla Sasina, czyli podwładni dają szefowi... A co, to już sam zgadnij, Koteczku!

Czytaj też: Pasztet Sasina, czyli w górnictwie bez zmian

Więcej na ten temat
Reklama
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną