Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Kraj

Bareja by tego nie wymyślił, ale PiS tak, czyli jak informuje TVP

TVP Info TVP Info Tomasz Jastrzębowski / Reporter / East News
W 1979 r., gdy Jan Paweł II przyjechał do Polski po raz pierwszy jako papież, operatorzy TVP otrzymali polecenie filmowania pojedynczych osób i grupek, a nie całego zgromadzenia. Historia powróciła w sposób nieoczekiwany, ale z niejaką różnicą.

W poprzednim felietonie pisałem na temat domniemanego przebiegu rozmowy Tuska z Putinem na sopockim molo w 2009 r. Wstępna wersja była taka, że pierwszy zaproponował drugiemu podział Ukrainy pomiędzy Polskę i Rosję – negocjacje trwały dość długo, ale przejęcie władzy przez PiS uniemożliwiło realizację tego projektu. W konsekwencji Putin rozpoczął wojnę, bo nie miał innego wyjścia dla zapewnienia bezpieczeństwa swojemu krajowi. Uznałem jednak, że tego rodzaju opowieść jest, po pierwsze, zbyt surrealistyczna, a po drugie, niestosowna w sytuacji, gdy Ukraina toczy zapewne najważniejszą wojnę w swej historii. Zdecydowałem się więc na parafrazę Sienkiewiczowskiej historyjki o sprzedaży Niderlandów królowi szwedzkiemu.

Okazało się, że polityczna pomysłowość dobrozmieńców nie zna granic. Jeden z nich rzekł: „Marsz jest dowodem działania sił prorosyjskich w Polsce, bo jest przeciwko powołaniu komisji. Odbywa się w 31. rocznicę obalenia rządu Olszewskiego. Gdyby nie to, państwowa komisja [ds. badania wpływów rosyjskich w Polsce] byłaby niepotrzebna i może nie doszłoby do wojny w Ukrainie”.

Wprawdzie rzeczony dobrozmienny „głowacz” nie wspomniał o spotkaniu na molo w Trójmieście, ale było dość oczywiste, że całą działalność Tuska uznał za przygotowywanie rosyjskiej inwazji z 2022 r. Ta historiozofia, potwierdzona wypowiedziami wielu dobrozmieńców, jest w zarysie taka. Wybory w Polsce w 1989 r. były częściowo wolne.

Reklama