E-recepta na wybory. Niedzielski robi wredny użytek ze swojej władzy. Brutalnie i bez klasy
Horror zaczął się z początkiem sierpnia wraz z kolejną zmianą dotyczącą e-recept wprowadzoną przez Ministerstwo Zdrowia. Tym razem zmiana dotyczyła sposobu wypisywania recept na najsilniejsze leki przeciwbólowe oraz psychotropowe. Lekarz może wypisać na nie e-receptę tylko po uprzednim sprawdzeniu w Internetowym Koncie Pacjenta, jak, czy i kiedy były wcześniej ordynowane. Czy pacjent ich nie nadużywa. Bez tego system informatyczny wypisanie e-recept uniemożliwiał. IKP posiada tylko część pacjentów, wielu starszych nie ma nawet pojęcia o ich istnieniu. I to właśnie w nich bałagan i niedopracowany system uderzył najmocniej.
Hospicja bez leków przeciwbólowych
W najbardziej rozpaczliwej sytuacji znaleźli się chorzy terminalnie, którym nie można było podać silnych leków przeciwbólowych, tzw. opioidów. Wielu z nich zwyczajnie internetowego konta nie posiada. System informatyczny do wypisywania e-recept okazał się jednak wadliwy także w przypadku części pacjentów, który IKP mają – zamiast recepty na ekranie komputera na czerwonym tle pokazywała się informacja, że e-recepta została zablokowana. Niech cierpią.
W sieci i w realu zawrzało. Oburzające było nie tylko to, że systemu nie dopracowano, nikt też nie pokusił się, żeby pomyśleć o skutkach niedoróbek dla chorych. Nikt, a najmniej Ministerstwo Zdrowia, nie czuje się za to odpowiedzialny. Lekarzy i chorych wkurzało także to, że minister Adam Niedzielski od dłuższego już czasu coraz mniej zajmuje się publiczną ochroną zdrowia, a coraz więcej poświęca go na własną kampanię wyborczą, która formalnie nawet się jeszcze nie zaczęła.