Dziennikarze „Polityki” w sztabach. W PiS ponure nastroje: „Trzeba się żegnać z władzą”
KO: w sztabie łzy szczęścia
Szampańskie nastroje czuć było już od wejścia. Bo też informacje z „bazarku” – jak komentatorzy polityczni nazywają przecieki z exit poll, krążące w mediach społecznościowych w dniu wyborów – były optymistyczne. Zebrani w Muzeum Etnograficznym w Warszawie politycy Koalicji Obywatelskiej jeszcze przed godz. 21, kiedy media oficjalnie podały pierwsze sondażowe wyniki, skalę zwycięstwa opozycji szacowali na ok. 250 mandatów. I niewiele się pomyli. Równo z końcem ciszy wyborczej ogłoszono, że opozycja może liczyć na 248 mandatów, a tym samym – wedle tych sondażowych wyliczeń – PiS nie będzie w stanie stworzyć większościowego rządu. Mimo pierwszego miejsca i 200 mandatów nie dozbiera większości (231), szczególnie przy słabym wyniku Konfederacji (12 mandatów), na którą PiS od wielu miesięcy spoglądał jak na powyborczy zasób do rozszabrowania.
„Wygrała Polska, wygrała demokracja, odsunęliśmy ich od władzy” – mówił ze sceny, otoczony młodymi ludźmi odpowiedzialnymi za kampanię KO w internecie, Donald Tusk. I dodał: „Wszystko na to wskazuje, że ten wynik może być jeszcze lepszy. Ale dziś możemy to już powiedzieć. To jest koniec tego złego czasu, to jest koniec rządów PiS”.
A słowom lidera KO towarzyszyły nie tylko brawa, ale i zupełnie spontaniczne emocje. Parę polityczek miało łzy w oczach; były uściski, uśmiechy, wreszcie – uczucie ogromnej ulgi. Bo udało się powstrzymać Kaczyńskiego, zatrzymać proces niszczenia Polski i spychania jej na Wschód. I to mimo szalenie nierównej kampanii wyborczej, w której PiS dysponował nieporównywalnie większymi środkami oraz wsparciem ogromnej i dobrze zorganizowanej machiny propagandowej – w tym nie tylko TVP i innych propisowskich mediów, ale także spółek skarbu państwa, które pod pretekstem