Na przełomie wieków rozbłysły dwie wielkie gwiazdy na europejskiej scenie literackiej: Michel Houellebecq i Wiktor Pielewin. Obaj podbili serca czytelników podobnymi środkami: mocnym językiem, bezkompromisowością oraz trafną diagnozą współczesności. Francuz opisał pustkę cywilizacji Zachodu, z kolei Rosjanin pokazał, że dzisiejszy Wschód to tylko „bezprawna parodia” Ameryki.
Drogę do literackiej sławy otworzyły Pielewinowi dwie znakomite powieści: „Mały palec Buddy” i „Generation »P«”. W pierwszej z nich znajdziemy ślady Bułhakowa, w drugiej Dostojewskiego, ale to tylko elementy literackiej gry, bo przed Pielewinem – którego „New Yorker” zaliczył do najlepszych pisarzy tego pokolenia w Europie – czegoś podobnego w literaturze rosyjskiej nie było. Połączył on bowiem w swoich powieściach kulturę wysoką z popkulturą, inspiracje czerpał zaś m.in. z mitologii mezopotamskiej i buddyzmu.
W „Generation »P»” znajdziemy knajpę Biedni Ludzie (jak tytuł powieści Dostojewskiego), jeden z rozdziałów zaś nosi tytuł „Obłok w spodniach” (jak debiut Majakowskiego). Jednak Dostojewski i Majakowski zostają tutaj zestawieni z „Gwiezdnymi wojnami”, Che Guevarą, boginią Isztar i czarnym piarem. Wśród inspiracji wymienia zaś Pielewin nie tylko Bułhakowa, ale również Bertranda Russella, Aldousa Huxleya i mistykę Wschodu.
Pielewin to postać tajemnicza: rzadko udziela wywiadów, najczęściej pokazuje się w ciemnych okularach. Jego kariera literacka zaczęła się tuż przed rozpadem Związku Radzieckiego. Z wykształcenia jest elektromechanikiem. Wawilen Tatarski, główny bohater „Generation »P«”, to w pewnym stopniu jego porte-parole.