Osoby czytające wydania polityki

Wiarygodność w czasach niepewności

Wypróbuj za 11,90 zł!

Subskrybuj
Kultura

Wielkomiejska małomiasteczkowa trasa Podsiadły

Dawid Podsiadło Dawid Podsiadło Mieczysław Michalak / Agencja Gazeta
Publiczność w Polsce masowo wykupuje bilety na koncerty 25-latka z Dąbrowy Górniczej. Takiej uwagi może pozazdrościć Dawidowi Podsiadle niejeden wielki artysta.

Fenomen? Katowicki Spodek – sprzedany. Wrocław – także. Kraków, Gdańsk, Szczecin, Poznań – to samo. A warszawski Torwar nawet czterokrotnie. „Nie... Raczej nie. Nie zasługuję na tak wielką skalę wydarzeń wokół mnie. Ale z drugiej strony ta myśl mobilizuje mnie i nie pozwala mi się opier...ać” – mówił Dawid Podsiadło w rozmowie z Kubą Wojewódzkim w POLITYCE. O błogim lenistwie w najbliższym czasie nie ma mowy. Artysta dziś jest w Katowicach, gdzie rozpoczyna się „Małomiasteczkowa Trasa Koncertowa” promująca jego trzeci album.

Podsiadło wraca z nową muzyką i nowym zespołem. Nie koncertował przez półtora roku, a reakcja publiczności jest co najmniej taka, jakby wrócił po 20 latach przerwy. Od premiery nowego materiału minął ledwie tydzień, a już teraz można śmiało powiedzieć, że jest to spektakularny powrót na scenę. Czterokrotne sprzedanie Torwaru (dzień po dniu) to chyba najlepszy dowód, że dobra passa trwa. Żadnemu innemu artyście to się do tej pory nie udało. Ten moment przechodzi do historii polskiej branży muzycznej.

Niedopowieści

Przygotowania do trasy i utrzymywanie jej szczegółów w tajemnicy przypomina grę, w której muzyk doskonale bawi się z publicznością. To nie będzie zwykła trasa promująca nowy krążek. To będzie trasa muzyka, który jest na szczycie popularności – jego „pięć minut” jest teraz jeszcze intensywniejsze niż po wygranej w talent show czy wtedy, gdy ogłosił, że musi sobie zrobić krótką przerwę. Wraca bardziej świadomy tego, co kryje się pod słowem „popularność”. „Muza muzą, a w pokoju sam. Moim kumplem nieustanny stres” – śpiewa w „Trofeach”.

W trasie miejsce obok stresu przed występami na największych scenach w Polsce zajmie nowa ekipa: Kuba Galiński (instrumenty klawiszowe; współpracował m.in. z Anią Dąbrowską, Kortezem czy grupą Hey), Marcin Ułan Ułanowski (bębny; uczestniczył w nagraniu m.in. debiutanckiego wydawnictwa grupy Sistars „Siła sióstr” i pierwszego solowego albumu Artura Rojka „Składam się z ciągłych powtórzeń”), Jacek Chrzanowski (bas; w latach 1987–93 należał do zespołu Kolaboranci, współpracował ze Zbigniewem Hołdysem przy płycie „Hołdys.com”, a od 2000 r. jest częścią zespołu Dezerter), Olek Świerkot (gitara; jest związany z wytwórnią Jazzboy Records, był producentem dwóch płyt Korteza).

W nowym składzie znajdzie się również Piotr „Patrick The Pan” Madej (instrumenty klawiszowe i perkusyjne), z którym Podsiadło nagrał nawet kiedyś wspólną piosenkę „Niedopowieści”. Poznali się dzięki muzyce. Podsiadło pewnego dnia napisał mu wiadomość. Spodobało mu się jedno z nagrań krakowskiego artysty – „Exiles Always Come Back (Act I, II and III)”. Zaśpiewał ten utwór na pierwszym warszawskim koncercie Madeja. I tak rozpoczęła się ich znajomość.

Półtora roku temu siedzieliśmy sobie, popijając alkohol, i rozmawialiśmy o jakichś głupotach, życiu i muzyce. Właśnie wtedy dowiedziałem się, że Dawid szuka nowych ludzi do zespołu. Półżartem, półserio rzuciłem: „A gitarzysty nie szukasz?!”. Spojrzeliśmy na siebie, a w naszych głowach narodził się pomysł, by rozpocząć współpracę – wspomina Piotr Madej.

Czytaj także: Dlaczego bilety na wielkie koncerty są tak drogie

Nowa wizja

Mały przedsmak tego, jak prezentuje się nowa ekipa Podsiadły, można było zobaczyć w ostatnim odcinku show Kuby Wojewódzkiego. Na luzie, bez nadęcia zaprezentowali akustyczną wersję hitu tego lata, czyli pierwszy singiel promujący nowy materiał Podsiadły – „Małomiasteczkowy”. Mnóstwo przygotowań, niezliczone godziny prób – wszystko ma być dopięte na ostatni guzik.

Odwołałem plany i projekty, rzuciłem pracę. Postawiłem wszystko na jedną kartę. Przez dwa tygodnie siedziałem w Krakowie w swoim studiu i się skrupulatnie przygotowywałem. Dołączam do naprawdę mocnego składu. Mam sporo partii klawiszowych, wokalnych, ogarniam też „przeszkadzajki” czy efekty... Mam być takim małym człowiekiem orkiestrą. Cementem zlepiającym wszystko w całość – dodaje Madej. Zaproszenie do ekipy muzyka, który ma już swój prywatny projekt muzyczny, to dość ciekawa koncepcja. Z podobnej skorzystała niedawno Monika Brodka koncertująca w towarzystwie Krzysztofa Zalewskiego.

Granie na największych scenach w Polsce to wielkie wyzwanie i dobry sprawdzian dla nowej drużyny Podsiadły. Ale i stres. – Długo bałem się, że nie jestem wystarczająco kompetentny, że nie podołam. Czuję się dobrym producentem. Wymyślałem nawet niektóre partie, ale często miałem grać partie zasugerowane odgórnie. Obawiałem się, że mój warsztat nie jest na tak wysokim poziomie, jaki sądziłem, że w takich projektach musi być. Rozmawiałem o tym z Dawidem. Usłyszałem od niego, że nie potrzebuje wirtuozów. On chce mieć w swojej ekipie dobrych kumpli, z którymi będzie się czuł swobodnie w trasie – podkreśla Patrick The Pan.

Tym razem na scenie obok Podsiadły nie zabraknie kobiecej energii. Do ekipy dołączył chórek (Magdalena Laskowska, Agnieszka Bigaj oraz Julia Kulpa).

Na wagę złota

By wykorzystać wielkie zainteresowanie w szczytnym celu, Podsiadło wspólnie ze Stowarzyszeniem „mali bracia Ubogich” oraz Charytatywni Allegro organizuje licytacje „Złotych Biletów”. Na każdy z koncertów będzie można wylicytować 10 takich wejściówek. Całkowity dochód z ich sprzedaży zostanie przeznaczony na działalność stowarzyszenia, które pomaga osobom starszym w trudnej sytuacji.

To nie pierwszy raz, kiedy artysta pomaga potrzebującym. W 2016 r. współorganizował już podobną akcję, wtedy udało się zebrać dość pokaźną kwotę. Teraz też pewnie tak będzie. Osoby, które wylicytują specjalne bilety, spotkają się z Podsiadłą i wejdą za kulisy.

Reklama

Czytaj także

null
Historia

Dlaczego tak późno? Marian Turski w 80. rocznicę wybuchu powstania w getcie warszawskim

Powstanie w warszawskim getcie wybuchło dopiero wtedy, kiedy większość blisko półmilionowego żydowskiego miasta już nie żyła, została zgładzona.

Marian Turski
19.04.2023
Reklama