Film

Dziewczyna o szklanych oczach

Recenzja filmu: „Coppélia”, chor. Siergiej Wichariew

„Coppélia” z Teatru Bolszoj. „Coppélia” z Teatru Bolszoj. materiały prasowe
Akcja dzieje się w małym miasteczku w Galicji w połowie XIX w.

Naiwny Franz (Artiom Owczarenko) pada ofiarą eksperymentów dr. Coppeliusa (Aleksiej Łoparewicz). Zakochuje się w tajemniczej dziewczynie przesiadującej całymi dniami w oknie i swoim nietypowym zachowaniem budzącej ciekawość miejscowej młodzieży. Zazdrosna Swanilda (Margarita Szrainer), która pragnie poślubić Franza, wkrada się z przyjaciółkami do domu alchemika i rozszyfrowuje zagadkę. Coppélia okazuje się mechaniczną lalką. Prapremiera baletu odbyła się 25 maja 1870 r. w Théâtre Impérial l’Opéra w Paryżu. Oryginalny tytuł brzmiał „Coppélia ou la fille aux yeux d’email” (Coppélia, czyli dziewczyna o szklanych oczach). A treść librecista Charles Nuitter i choreograf Arthur Saint-Léon zaczerpnęli z opowiadania E.T.A. Hoffmanna „Piaskun”. W 1882 r. balet trafił do Rosji; jedna z wersji została zapisana metodą Stiepanowa i m.in. na tej podstawie Siergiej Wichariew zrealizował w 2009 r. rekonstrukcję w Teatrze Bolszoj w Moskwie, zgodnie ze starą petersburską tradycją, którą w Polsce oglądać możemy w kinach.

Margarita Szrainer ma idealne warunki do wykonywania roli Swanildy – jest dziewczęca, naturalna, z wdziękiem pokonuje trudności techniczne, którymi naszpikowana jest choreografia i świetnie sobie radzi z zadaniami aktorskimi.

„Coppélia” to również tańce charakterystyczne (mazurek, czardasz) oraz doskonałe kostiumy i scenografia – odtworzone na podstawie zachowanych szkiców. Obowiązkowa pozycja dla dzieci i przykład, jak należy rekonstruować balet.

Coppélia, chor. Siergiej Wichariew, muz. Léo Delibes, dyr. Paweł Sorokin, Bolshoi Ballet Live, nazywowkinach.pl

Polityka 28.2018 (3168) z dnia 10.07.2018; Afisz. Premiery; s. 64
Oryginalny tytuł tekstu: "Dziewczyna o szklanych oczach"
Więcej na ten temat
Reklama

Czytaj także

null
Społeczeństwo

Wyjątkowo długie wolne po Nowym Roku. Rodzice oburzeni. Dla szkół to konieczność

Jeśli ktoś się oburza, że w szkołach tak często są przerwy w nauce, niech zatrudni się w oświacie. Już po paru miesiącach będzie się zarzekał, że rzuci tę robotę, jeśli nie dostanie dnia wolnego ekstra.

Dariusz Chętkowski
04.12.2024
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną