Teatr

Banalna nienawiść

Całość utrzymana jest w klimacie slapsticku.

Pomysł Amerykanki Suzan-Lori Parks był zaskakujący: codziennie, przez cały rok pisać jedną sztukę; powstał cykl „365 Dni/365 Sztuk”. Jan Klata w zrealizowanym w Teatrze Polskim w Bydgoszczy „Witaj/Żegnaj” kilkadziesiąt z nich przyciął do rozmiarów miniscenek i rozegrał na podzielonej na cztery części scenie obrotowej. Tematyka zmieniających się w tempie skakania pilotem po kanałach scenek rozciąga się od spotkania szkolnych koleżanek po latach, które z rytualnych pisków przechodzi w licytowanie się na zarobki mężów, przez Bacha i Goulda, którzy, zanim się pokłócą, zanucą wspólnie „Jazdę Walkirii” Wagnera, aż po przywołanie bohaterów Szekspira i nawiązania do antyku. Do tego jeszcze na rozmaite sposoby parafrazowany motyw Odysa – męża i ojca powracającego z wojny do domu.

Całość utrzymana jest w klimacie slapsticku, co jest kontrapunktem do tematu, który Klata odnalazł w banalnych, nie da się ukryć, sztuczkach Parks – agresji jako wszechobecnej i ponadczasowej siły rządzącej stosunkami międzyludzkimi i ludzką cywilizacją. W naszych czasach patos, z jakim wyrzynali się bohaterowie tragedii antycznych czy dramatów Szekspira, zamienia się w chamstwo i wrzask telewizyjnych sitcomów – konstatacja, jaką przynosi „Witaj/Żegnaj”, nie ma siły diagnozy rzeczywistości, jaką zawarł Klata w „Sprawie Dantona”. Jest raczej popisem jego wciąż wzrastających umiejętności reżyserskich i rzadko spotykanej w naszym teatrze precyzji – tu brawa także dla aktorów i zespołu technicznego bydgoskiego teatru.

Reklama

Czytaj także

null
Kraj

Gra o tron u Zygmunta Solorza. Co dalej z Polsatem i całym jego imperium, kto tu walczy i o co

Gdyby Zygmunt Solorz postanowił po prostu wydziedziczyć troje swoich dzieci, a majątek przekazać nowej żonie, byłaby to prywatna sprawa rodziny. Ale sukcesja dotyczy całego imperium Solorza, awantura w rodzinie może je pogrążyć. Może mieć też skutki polityczne.

Joanna Solska
03.10.2024
Reklama