„Nocne marki” nigdy nie miały lekko. Żyjemy w świecie, w którym lepiej być rannym ptaszkiem – mimo że udowodniono, że każdy z nas ma własny, wewnętrzny dobowy rytm. Genetycznie ugruntowany.
Kto późno wstaje...
Złe wieści dla nocnych marków, nazywanych sowami, nadeszły tym razem z Northwestern w Stanach Zjednoczonych. Naukowcy z tamtejszego uniwersytetu przebadali około 50 tys. osób w wieku 38–73 lata, aby zbadać, jaki wpływ na organizm człowieka ma chodzenie spać w późnych godzinach. Badania trwały w sumie około sześciu lat. Uwzględniając czynniki takie jak płeć, wiek, pochodzenie, palenie papierosów, masę ciała czy status społeczny, naukowcy odkryli, że prawdopodobieństwo wczesnej śmierci było najniższe u osób, które chodzą spać i wstają wcześniej.
Co bardzo istotne, efekt występuje pod warunkiem, że wstaje się dobrowolnie, zgodnie z rytmem swojego zegara biologicznego.
Nocnym markom trudno się dopasować
Natomiast tak zwane nocne marki, których zegar biologiczny jest sprzeczny z przyjętymi w społeczeństwie normami, próbując dopasować się do świata rannych ptaszków, ponoszą poważne konsekwencje. Wewnętrzna regulacja, czyli właściwe „nastrojenie” organizmu, była na najgorszym poziomie właśnie u osób, które pierwsze zajęcia miały już od godz. 7 rano. Nocne marki szczególnie ciężko znoszą m.in. przejście na czas letni.
Trudniej im się skupić, a to przekłada się na gorsze wyniki w nauce, niższą samoocenę, nawet na problemy psychiczne, jak wyższe ryzyko zachorowań na depresję. Ale nie tylko. W grę wchodzą także choroby serca, zaburzenia metabolizmu, nadwaga, stres czy uzależnienia. Ryzyko wcześniejszej śmierci jest u „nocnych marków” większe o 10 proc. Co, podkreślmy znowu, nie wynika bezpośrednio z ich stylu życia, ale tego, jak trudno im funkcjonować w świecie, który wymaga bycia aktywnym i efektywnym wcześnie rano.
Czy nakaz wstawania wcześnie to dyskryminacja?
„To sprawa dotycząca zdrowia publicznego, której dłużej nie można lekceważyć” – uważa prof. Malcolm von Schantz z University of Surrey. „Tam, gdzie to możliwe, powinniśmy rozważyć umożliwienie nocnym markom późniejszego rozpoczynania i kończenia pracy. Potrzebujemy też więcej badań naukowych na temat sposobu, w jaki można im pomóc utrzymać zegar biologiczny w synchronizacji z rytmem Słońca”.
Geny co prawda nie decydują w pełni o naszym rytmie dnia, częściowo podlega on wpływom środowiska, dlatego warto starać się kłaść spać wcześniej i wcześniej wstawać. „Ale jeśli przyznamy, że te chronotypy są w pewnym stopniu genetycznie uwarunkowane i nie są tylko jakąś niedoskonałością charakteru, pewne zmiany czasu pracy mogłyby sowom pomóc” – mówi Kristen Knutson, profesor neurologii, jedna z autorek badania. Nie powinniśmy zmuszać wszystkich do pracy od 8 rano. Niektórym mogłoby być łatwiej pracować pod wieczór – sugeruje. Zdaniem profesora Malcolma von Schantza to istotny problem społeczny, dotyczący dużej grupy ludzie, którego nie powinno się ignorować.
Czytaj także: Jakie słowa najczęściej powtarzamy przez sen?
źródło: BBC