Choroba afektywna dwubiegunowa w klasycznej postaci polega na naprzemiennym występowaniu fazy depresji z fazami manii. Nie trzeba raczej wyjaśniać, jak bardzo depresja upośledza życie chorego. W fazie manii chory ma subiektywne poczucie znakomitego nastroju, jest pełen energii i pomysłów. Chorobę afektywną, dawniej określaną też mianem cyklofrenii, czasem nazywa się „chorobą twórców”, bo faza manii sprzyja kreatywności. Artystów z dwubiegunowością można liczyć w setki (niedawno przyznała się doń Mariah Carey). Niestety faza manii oznacza także działania bez rozważenia ich konsekwencji. Chory podejmuje wiele decyzji (np. zaciąga długi), których skutki ponosi potem jeszcze długo.
Skomplikowany przebieg choroby afektywnej dwubiegunowej
Fazy choroby są trudne do przewidzenia, a jej obraz bardzo zróżnicowany. U jednych występują tylko objawy depresji, u innych – tylko okresy manii. Jedne i drugie są przerywane okresami powrotu do zdrowia o różnej długości. Fazy choroby mogą występować z różnym nasileniem, trwać od kilku dni do kilku miesięcy. Idealnie byłoby móc stwierdzić, że niebawem nadciągnie depresja (lub mania), by zadbać o leki odpowiednio wcześniej, bo zaczynają zwykle działać dopiero po tygodniach przyjmowania. Ale jak to przewidzieć?
Czytaj więcej: Czy wszyscy jesteśmy zaburzeni psychicznie
Nie od dziś wiadomo, że elektroniczne urządzenia, które przy sobie nosimy, są źródłem niezliczonych informacji o nas. Gromadzą dane o tym, gdzie jesteśmy, kiedy się przemieszczamy, kiedy i z kim rozmawiamy oraz jakich aplikacji i jak często używamy. Przy zaburzeniach, które wpływają na całość zachowania chorego, takie dane mogą mieć bezcenne znaczenie w przewidywaniu faz choroby. Naukowcy z włoskiego centrum badań nad technologią i sieciami społecznościowymi (Center for Research and Telecommunication Experimentation for Networked Communities, CREATE-NET) postanowili z tego skorzystać.
Algorytm DeepMood skutecznie przewiduje okresy manii i depresji
Cierpiącym na zaburzenia afektywne dwubiegunowe wręczono smartfony z klawiaturą, która mierzyła siłę nacisku klawiszy. Zbierano też dane o ruchu telefonu, lokalizacji pacjentów oraz szybkości mowy podczas telefonicznych rozmów. W ramach eksperymentu diagnozowano pacjentów na podstawie wywiadu podczas regularnych wizyt w klinice.
Wyniki okazały się niezwykle obiecujące. Okazało się, że stworzony przez badaczy algorytm, nazwany DeepMood, był w stanie przewidzieć zbliżającą się fazę manii lub depresji z 90-procentową pewnością na podstawie samego ruchu telefonu i sposobu pisania na klawiaturze. Gdy do analizy dołączono dane o aktywności i lokalizacji, dokładność wzrosła do 94 proc. A gdy uwzględniono tempo mowy, skuteczność wyniosła zaskakujące 97 proc.
Czytaj także: Widzieć, wiedzieć, wierzyć. Gdy najbliżsi chorują psychicznie
Badacze zastrzegają, że analizowano dane tylko dwunastu osób przez cztery miesiące, lecz chcą badanie powtórzyć na większej grupie. Jeśli wyniki będą równie pomyślne, może się okazać, że smartfon stanie się bezcennym narzędziem w psychiatrii.