Zarówno Alior, jak i Pekao SA kontrolowane są przez PZU, więc temat ich fuzji powraca regularnie. Teraz, jak twierdzi Reuters, pomysł ma przyzwolenie samego prezesa Jarosława Kaczyńskiego, więc na przeszkodzie nic już stać nie może. Oczywiście trudno mówić o równoprawnym połączeniu, gdy jeden podmiot jest znacznie większy od drugiego. W rzeczywistości to Pekao SA zapewne wchłonie Aliora, choć być może utrzyma, przynajmniej na początku, tę markę przy życiu.
Koniec „cyfrowego buntownika”, początek molocha
Założony w 2008 r. Alior, wówczas kontrolowany przez włoskiego inwestora, odniósł ogromny i niespodziewany sukces. Choć zaczynał w chwili najgorszego kryzysu finansowego od czasów Wielkiej Depresji, szybko wyrobił sobie markę banku nie tylko nowoczesnego, ale też traktującego klienta lepiej od konkurencji. Hasło reklamowe „Wyższa kultura bankowości” stało się znakiem rozpoznawczym instytucji, a ojcem tego sukcesu był Wojciech Sobieraj. Odszedł on z Aliora po tym, gdy przejęło go PZU, czyli państwo.
Czytaj również: W jaki sposób konsumenci płacą za podatek bankowy
Dziś Alior próbuje zachować swój wizerunek banku innowacyjnego, nazywając się „cyfrowym buntownikiem”. Pytanie tylko, czy ten bunt nie dobiega właśnie końca, bo trudno sobie wyobrazić, żeby tak reklamował się moloch, jaki powstanie z połączenia Pekao SA i Aliora. Będzie to bank niewiele mniejszy pod względem aktywów i liczby klientów od dotąd niekwestionowanego lidera naszego rynku, czyli PKO BP. Też oczywiście kontrolowanego przez państwo, czyli obecnie PiS. Dla Pekao SA przejęcie kontroli nad Aliorem to świetna wiadomość, bo jego dystans do PKO BP znacznie się zmniejszy. Tylko czy mamy z czego się cieszyć?
Czytaj także: Cyberprzestępczość w polskich bankach
Fuzja Aliora z Pekao SA – niekoniecznie dobra wiadomość
Dla klientów każda taka fuzja to zła wiadomość, zwłaszcza gdy dotyczy banków w dobrej kondycji finansowej, które mogłyby nadal funkcjonować odrębnie i ze sobą konkurować. Fala przejęć w naszym sektorze bankowym oznacza, że rynek „dojrzewa”, jakby powiedzieli analitycy. Tyle że to dojrzewanie może łatwo doprowadzić do wzrostu cen za usługi. A te, chociaż pewnie wielu klientów ma inne zdanie, należały do tej pory do najniższych w Europie. Będący jeszcze niedawno polem zażartej walki polski sektor bankowy znacznie stracił na atrakcyjności dla zachodnich graczy po przejęciu władzy przez PiS. W efekcie jedni sprzedają swoje banki polskiemu państwu – jak właściciele Pekao SA czy Alioru, a inni prywatnej konkurencji. Deutsche Bank Polska trafił niedawno do BZ WBK, a teraz na kupca czeka Eurobank. To na pewno nie koniec konsolidacji, z której – niestety – nie ma się co cieszyć.
Czytaj także: Z przejęciem Pekao SA repolonizacja banków nabiera tempa