Osoby czytające wydania polityki

Wiarygodność w czasach niepewności

Wypróbuj za 11,90 zł!

Subskrybuj
Rynek

Afera KNF degraduje Polskę w oczach inwestorów

Dotychczas Polska uchodziła za jeden z najmniej skorumpowanych krajów w byłym bloku sowieckim. Dotychczas Polska uchodziła za jeden z najmniej skorumpowanych krajów w byłym bloku sowieckim. Dariusz Gąszczyk / Flickr CC by 2.0
Dotychczas Polska uchodziła za jeden z najmniej skorumpowanych krajów w byłym bloku sowieckim. Teraz to się zmienia.

Polska gospodarka stale rośnie i jest to jeden z najbardziej dynamicznych wzrostów w Unii Europejskiej. Przez londyńską giełdę papierów wartościowych Polska została uznana za gospodarkę rozwiniętą jako pierwszy kraj w regionie. W istocie należymy do najszybciej rozwijających się krajów świata i od 1989 r. dokonaliśmy skoku porównywalnego z takim tygrysem światowej gospodarki jak Korea Południowa.

Czytaj także: Giertych: Istnieje kolejne nagranie kompromitujące szefa KNF

Polska jak Włochy czy Grecja

Z pewnością Polska świetnie wykorzystała szansę, jaką dało wejście do gospodarki światowej ze stosunkowo wykwalifikowaną i tanią siłą roboczą. Moment, jaki ma dziś, w latach 80. miały Włochy i Grecja. Dziś oba te państwa są dotknięte długoletnią stagnacją, a ich współfinansowana w przeszłości przez UE infrastruktura zaczyna się sypać. Włoskie lotniska wyglądają starzej niż Terminal 1 na Okęciu, a wielu greckim rodzinom nie wystarczyło środków na budowę domów, które zatrzymują się dziś na pierwszym piętrze, strasząc strzelającymi w niebo prętami. Czasy prosperity dobiegają końca w każdym dorabiającym się kraju. Pytanie na dziś brzmi: czy wpadniemy w grecką stagnację, czy też jak Niemcy i Szwecja będziemy mogli polegać na trwałych fundamentach rozwoju i innowacyjnej gospodarce opartej na wiedzy?

Pogorszenie klimatu inwestycyjnego

Wzrost gospodarczy może się kręcić dzięki większej konsumpcji i tak się dzieje w Polsce od paru lat. Ale innowacja wymaga inwestycji, a tych jest coraz mniej. W połowie 2015 r. utrzymywały się jeszcze na poziomie ponad 20 proc., co było przyzwoitym wskaźnikiem w kontekście europejskim. W końcu 2015 r. poziom inwestycji spada do 18 proc. Od tego czasu pozostaje na najniższym poziomie w regionie (ostatnio 17,6 proc.). W konsekwencji stopa innowacyjności w Polsce jest na tym samym poziomie od lat – w globalnym rankingu to pozycja 38. – mimo rosnącej gospodarki.

Od czasów przejęcia władzy przez PiS wielu inwestorów się powściąga i często decyduje się na inwestycje w bardziej przewidywalnych Czechach lub bardziej obiecującej Rumunii. W obu tych krajach poziom inwestycji jest na poziomie ok. 25 proc. Klimat inwestycyjny w Polsce jest zaś niszczony upolitycznieniem wymiaru sprawiedliwości, co jest w regionie źle widziane.

Afera KNF nie pomaga

Do tego w ostatnich dniach dochodzi afera korupcyjna wokół Komisji Nadzoru Finansowego. KNF był od dawna postrzegany jako nieprzychylny, a nawet wrogi inwestorom. Jego polityka uchodziła za niezwykle restrykcyjną i zbiurokratyzowaną. Środowisko gospodarcze krytykowało brak bankowego i finansowego doświadczenia po stronie przewodniczącego Marka Chrzanowskiego, którego widziano jako partyjnego aparatczyka. A teraz dochodzi podejrzenie korupcji na szeroką skalę.

Jest to mechanizm znany zagranicznym inwestorom z Rosji. Najpierw inwestor jest zniechęcony nieprzejrzystością przepisów. A następnie proponuje mu się szybką ścieżkę i przychylność w zamian za drobny podział w zyskach. Jeśli inwestor chce pozostać na rynku, to nie ma wyboru i musi zaakceptować takie warunki. W Rosji, która jest bogata w źródła energii, wielu inwestorów przyjmuje takie warunki, jednak mało który decyduje się na inwestycje w innowacyjność.

Czytaj także: Kim są główni bohaterowie afery opisanej przez „Wyborczą”

Wpływ na inwestorów

W Polsce od paru dniu widać stopniowe odpływanie inwestorów z rynku finansowego. Index WiG stracił od piątku 5 proc., w piątek strata wynosiła 4 proc. – co było rekordowym dziennym spadkiem w ciągu ostatnich dwóch lat. Poza akcjami banku Czarneckiego Getin – który stracił w poniedziałek znowu 12 proc. – tracą akcje banków państwowych. Osłabieniu uległ też kurs złotego wobec euro, franka szwajcarskiego i dolara. To mało znaczące spadki i zdaniem analityków nie będą trwały, ale są zarazem odwrotnością światowych trendów, z większością walut umacniających się wobec waluty amerykańskiej. Ewidentnie na polskiej walucie odbija się negatywnie zły klimat gospodarczy.

Prezes NBP Adam Glapiński ma w większości rację, mówiąc, że fundamenty polskiej gospodarki są silne. Konsumpcja jest na wysokim poziomie, środki z funduszy unijnych nadal zasilają polską gospodarkę. Jednak inwestycje są na niskim poziomie, a zaufanie do przewidywalności polityki gospodarczej rządu i stabilności przepisów jest niskie.

Dotychczas Polska uchodziła za jeden z najmniej skorumpowanych krajów w byłym bloku sowieckim. Teraz również to ulega zmianie. Inwestorzy nie znikną z polskiego rynku, będą lokować środki w działach związanych ze wzrostem, a więc w konsumpcji. Ale możemy spodziewać się dalszego spadku inwestycji w innowacje, która wymaga przewidywalnego i stabilnego rynku i profesjonalnie zarządzanego regulatora.

Czytaj także: Czy Chrzanowski przewróci Kaczyńskiego?

Więcej na ten temat
Reklama

Czytaj także

null
Historia

Dlaczego tak późno? Marian Turski w 80. rocznicę wybuchu powstania w getcie warszawskim

Powstanie w warszawskim getcie wybuchło dopiero wtedy, kiedy większość blisko półmilionowego żydowskiego miasta już nie żyła, została zgładzona.

Marian Turski
19.04.2023
Reklama