Osoby czytające wydania polityki

Wiarygodność w czasach niepewności

Wypróbuj za 11,90 zł!

Subskrybuj
Poradniki rynkowe

Izoluje i produkuje

Systemy dachowe w postaci blachodachówek modułowych to rozwiązanie, które zapewnia wygodę układania nawet na konstrukcjach o nieregularnych kształtach. Systemy dachowe w postaci blachodachówek modułowych to rozwiązanie, które zapewnia wygodę układania nawet na konstrukcjach o nieregularnych kształtach. materiały prasowe
Na pokrycie dachowe zwracamy dzisiaj ogromną uwagę – nie tylko z powodów technicznych, ale i estetycznych. A do tego coraz częściej staje się ono naszą prywatną elektrownią.
Ostatnim, coraz bardziej popularnym, elementem systemu jest magazyn energii.materiały prasowe Ostatnim, coraz bardziej popularnym, elementem systemu jest magazyn energii.

Wymagania wobec dachu nieustannie rosną. Ma nie tylko chronić dom przed działaniem czynników atmosferycznych, ale też zabezpieczać go przed wychładzaniem i nadmiernym nagrzewaniem, a przy tym pełnić istotne funkcje estetyczne. – Na przełomie pierwszej i drugiej dekady XXI w. zaczęły pojawiać się trendy dotyczące prostoty, a tym samym dachy dwuspadowe bez okapu z pokryciem w kolorze grafitowym i czarnym. Odpowiadając na te oczekiwania, wprowadziliśmy na rynek opatentowany system rynnowy Galeco BEZOKAPOWY z kwadratową rynną i rurą schowaną w elewacji budynku. Z kolei początek trzeciej dekady to trendy idące w kierunku łączenia dachów skośnych z dachami płaskimi. Pojawiła się również próba wysunięcia okapu dachu bez konieczności pokazywania instalacji odwadniającej. Wpisując się w te trendy, zaprezentowaliśmy najnowszy dach zintegrowany z systemem odwadniającym w postaci Dachrynny. System ten można zastosować zarówno do dachów bez okapu, jak i z okapem – wyjaśnia Szczepan Buryło, prezes zarządu Galeco.

To właśnie wymagania estetyczne, zarówno ze strony inwestorów, jak i architektów, mają dziś ogromny wpływ na wybór pokrycia dachowego. Inspiracja zachodnią czy skandynawską architekturą zastąpiła tak powszechne wcześniej eksperymenty, będące niejako odreagowaniem po czasie PRL. Szybko jednak okazało się, że zbyt wymyślne konstrukcje nie tylko źle się starzeją, ale też pogarszają bilans energetyczny budynku. Im więcej kosztuje nas ogrzewanie zimą (z powodu drastycznego wzrostu cen energii) i chłodzenie latem (spowodowane postępującym ociepleniem klimatu), tym większą uwagę zwracamy także na jak najbardziej spójną bryłę budynku.

Systemy dachowe w postaci blachodachówek modułowych to rozwiązanie, które zapewnia wygodę układania nawet na konstrukcjach o nieregularnych kształtach. Ten typ pokrycia dachowego jest łatwy w montażu, trwały i estetyczny. Wybór odpowiedniego producenta i rodzaju takiej blachodachówki modułowej ma kluczowe znaczenie dla jakości i trwałości pokrycia. Co ważne, taka technologia doskonale pasuje zarówno do nowoczesnych, jak i starszych budynków, więc można ją stosować także podczas remontów domów i dachów. Dwa najpopularniejsze i najbardziej uniwersalne kolory to ciemny grafit i czerń, idealnie wpisujące się w aktualne trendy architektoniczne.

Warto również zwracać uwagę na kwestie ochrony środowiska. Na rynku są już pokrycia, do produkcji których wykorzystuje się stal z organiczną powłoką opartą na biotechnologii. Olej rzepakowy jest używany zamiast składników ropopochodnych, co pozwala zmniejszyć ślad węglowy (czyli emisję dwutlenku węgla, powstającą w procesie produkcyjnym). Producent udziela aż 40 lat gwarancji technicznej na korozję perforacyjną oraz 15 lat gwarancji estetycznej. Kolejnym atutem blachodachówki może być jej łatwa instalacja. Symetryczny kształt pozwala na rozpoczęcie montażu zarówno od prawej, jak i od lewej strony pokrycia, co jest szczególnie przydatne przy dachach o nieregularnych kształtach, na przykład dachach kopertowych.

W ostatnich latach dach zaczął pełnić jeszcze jedną funkcję – energetyczną. Pojawienie się na dużą skalę paneli fotowoltaicznych to element rewolucji technologicznej, ale też wyzwanie architektoniczne i użytkowe. Najpowszechniejsze rozwiązanie to instalacja paneli na istniejącym pokryciu dachowym (nowym czy też wyremontowanym). Takie rozwiązanie budzi jednak wątpliwości – zarówno estetyczne, jak i techniczne. Nie da się ukryć, że panele w istotny sposób ingerują wizualnie w bryłę budynku. Istnieje również ryzyko uszkodzeń dachówki podczas ich montażu. Z drugiej strony fotowoltaika staje się rozwiązaniem standardowym.

Niektórzy zatem proponują inne rozwiązanie niż zwykłe panele. – Dach solarny to produkt, który łączy trzy funkcje: solidny dach, ponadczasowy design oraz własną elektrownię. Wizualna przewaga modułów solarnych zintegrowanych z powierzchnią dachu jest widoczna gołym okiem. Tradycyjna, nadachowa fotowoltaika nie ma w sobie nic urzekającego, gdyż najczęściej są to panele z widocznymi ramkami, o różnych barwach i kształtach, co tworzy na dachu mało atrakcyjny efekt szachownicy. Wybierając zintegrowany dach solarny, eliminujemy ryzyko wiercenia w poszyciu, co jest nieuniknione w przypadku montowania fotowoltaiki nadachowej.

Warto zwrócić uwagę na fakt, że ingerencja w poszycie zwiększa ryzyko utraty szczelności dachu. Dachy solarne to z pewnością przyszłość rynku. To kolejny etap ewolucji w wykorzystywaniu bezemisyjnej energii, a jednocześnie deklaracja wartości: odpowiedzialnego życia z poszanowaniem otoczenia i wykorzystaniem nowoczesnych technologii – przekonuje Wojciech Kruczkowski, Product Manager MyRoof.

Przyjęta przez Parlament Europejski dyrektywa dotycząca budynków (EPBD) to jeden z konkretnych kroków prowadzących do zmniejszenia emisji dwutlenku węgla w sektorze budownictwa. Od 2028 r. wszystkie nowe budynki w Unii Europejskiej mają być wyposażone w instalacje fotowoltaiczne, jeżeli będzie to wykonalne pod względem technicznym i uzasadnione ekonomicznie. Unia stawia na fotowoltaikę, gdyż wymóg jej stosowania nie tylko zmniejszy emisję gazów cieplarnianych (budynki we Wspólnocie odpowiadają za 40 proc. zużycia energii oraz 36 proc. emisji gazów cieplarnianych), ale też zwiększy nasze bezpieczeństwo energetyczne. A do tego przyniesie duże oszczędności w czasach szalejących podwyżek cen prądu – energia odnawialna stała się już najtańszym rozwiązaniem! W przypadku dachu solarnego cała powierzchnia może być wykorzystywana do pozyskiwania energii słonecznej, gdyż panele fotowoltaiczne wbudowane zostały w konstrukcję dachu, stając się jego integralną częścią. Wybierając taki produkt, warto jednak zwrócić uwagę na to, aby firma, która go dostarcza, posiadała odpowiednie doświadczenie w branży dekarskiej.

A jak wyglądają rozwiązania techniczne takiej wciąż nowatorskiej konstrukcji? Dach solarny składa się z części aktywnej wykonanej z paneli oraz z części pasywnej, która może być pokryta materiałem niemal dowolnie wybranym przez inwestora. W takim dachu nie zastosowano drewna, lecz specjalną, aluminiową konstrukcję wsporczą. Co więcej, dziesięciocentymetrowa dylatacja pomiędzy panelem fotowoltaicznym a poszyciem dachu umożliwia chłodzenie panelu (to odległość zalecana przez większość wiodących producentów paneli). Okablowanie poprowadzone jest dedykowanymi trasami kablowymi, tak aby nie było w bezpośrednim kontakcie z elementami potencjalnie palnymi. Inną ważną kwestią jest zastosowanie przez producenta na całej powierzchni dachu unikalnej membrany. Cechuje ją zarówno obniżona palność, jak i podwyższona odporność temperaturowa, wynosząca 100 st. Celsjusza, a przy krótkotrwałej ekspozycji nawet 120 st. Zawsze bowiem obowiązuje zasada: po pierwsze bezpieczeństwo.

Kto zdecyduje się na instalację fotowoltaiczną – zarówno odrębną, jak i zintegrowaną z dachem – musi jeszcze ją odpowiednio zaprojektować. Jak to zrobić optymalnie, aby inwestycja była jak najbardziej opłacalna? – W pierwszym okresie rozwoju fotowoltaiki w Polsce obowiązywał system opustów, tzw. Net-meteringu, czyli potocznie mówiąc, magazynowania nadwyżek energii w sieci. Od 1 kwietnia 2022 r. obowiązuje system net-billingu, zatem zamiast magazynu mamy wirtualny portfel, do którego trafiają przychody ze sprzedanej, niezużytej na bieżąco energii wyprodukowanej z paneli fotowoltaicznych. System, ciągle ekonomicznie uzasadniony, wymaga jednak zupełnie innego projektowania instalacji fotowoltaicznej: takiej, by zużywać maksymalnie dużo energii w momencie jej produkcji. Wynika to z faktu, że najtańsza energia to ta, której nie musimy kupować. W związku z tym program Mój Prąd też się zmienił i możemy otrzymać konkretne wsparcie na systemy magazynowania energii i zarządzania energią – nawet do 58 tys. zł – mówi Maciej Borowiak, prezes Stowarzyszenia Branży Fotowoltaicznej Polska PV.

Zdaniem eksperta trzeba pamiętać o polityce energetycznej Unii Europejskiej, która wspiera elektryfikację transportu i ciepłownictwa. Przystępując do budowy domu, należy zacząć rozglądać się za urządzeniami, które będą pracowały z naszym falownikiem, który jest mózgiem systemu energetycznego domu. Coraz częściej urządzenia AGD, takie jak pralka czy zmywarka, mogą się włączać właśnie wtedy, gdy mamy darmowy prąd z paneli. Wybierając pompę ciepła, należy sprawdzić, czy ma funkcję SG Ready, czyli można ustawić odpowiedni priorytet, by załączała się, gdy promienie słoneczne uruchamiają fotowoltaikę. Oczywiście pompę ciepła głównie wykorzystujemy w zimie, ale przecież system ciepłej wody użytkowej wykorzystujemy przez 365 dni w roku. Każdy system powinien posiadać zbiornik buforowy dla celów centralnego ogrzewania i zbiornik na ciepłą wodę użytkową – są to pierwsze magazyny ciepła, które mamy w domu.

Także elektryfikacja transportu nabiera rozpędu. – Przeciętny samochód osobowy ma baterię o pojemności 70–80 kWh, a instalacja o mocy 10 kWp wyprodukuje w ciągu dnia nawet 65 kWh energii elektrycznej. Reasumując, jedna słoneczna sobota zapewni nam możliwość darmowego poruszania się praktycznie przez cały tydzień, stąd należy przygotować już miejsce w garażu czy przed domem dla odpowiedniej stacji ładowania pojazdów. Warto doprowadzić właściwy przewód, a może nawet podjąć decyzję o zakupie stacji ładowania – przekonuje Maciej Borowiak ze Stowarzyszenia Branży Fotowoltaicznej Polska PV.

Ostatnim, coraz bardziej popularnym, elementem systemu jest magazyn energii. Na przykład w Niemczech aż trzy czwarte instalacji montowanych jest już łącznie z magazynem energii. Tymczasem w Polsce ten proces dopiero się zaczyna. – Magazyn zwiększa autokonsumpcję o 25–30 proc., a poza tym w okresach zimowych w systemie rozliczenia godzinowego jest świetnym narzędziem arbitrażu cenowego. Kupujemy prąd, gdy jest tani (na przykład o godz. 4 rano), a odbieramy go z magazynu o godz. 18, gdy jego cena jest zdecydowanie wyższa. Różnica między tymi kosztami to nasz zysk. Oczywiście w okresach letnich ładujemy magazyn z paneli. Nie każdy wie, że magazyn może stanowić formę zabezpieczenia, czyli zasilania rezerwowego w momencie, gdy nie ma prądu w sieci. Trzeba jednak pamiętać o dołożeniu dodatkowych zabezpieczeń, aby nasz system on-grid zamieniał się w system wyspowy, odcięty od sieci. Jeżeli natomiast nie planujemy żadnych magazynów energii, to warto wybudować instalację mniejszą o 20 proc. w stosunku do naszego rocznego zużycia. Wtedy autokonsumpcja będzie odpowiednio wyższa – uzupełnia Maciej Borowiak.

Polityka 42.2023 (3435) z dnia 10.10.2023; Poradnik Budowlany; s. 70
Więcej na ten temat
Reklama

Czytaj także

null
Społeczeństwo

Mamy wysyp dorosłych z diagnozami spektrum autyzmu. Co to mówi o nich i o świecie?

Przez ostatnich pięć lat diagnoz autyzmu w Polsce przybyło o 100 proc. Odczucie ulgi z czasem uruchamia się u niemal wszystkich, bo prawie u wszystkich diagnoza jest jak przełącznik z trybu chaosu na wyjaśnienie, porządek. A porządek w spektrum zazwyczaj się ceni.

Joanna Cieśla
23.04.2024
Reklama