Osoby czytające wydania polityki

„Polityka” - prezent, który cieszy cały rok.

Pierwszy miesiąc prenumeraty tylko 11,90 zł!

Subskrybuj
Społeczeństwo

Jaka jest skala represji władzy wobec protestujących obywateli

Paradoksalnie PiS obudził w ludziach jakąś świadomość obywatelską. Paradoksalnie PiS obudził w ludziach jakąś świadomość obywatelską. Bartosz Bańka / Agencja Gazeta
PiS swoim działaniem sprowokował wiele osób, które nigdy wcześniej nie wychodziły na ulice, do tego, żeby coś aktywnie zademonstrować – mówi Małgorzata Nowogońska, koordynatorka projektu pomocy prawnej ObyPomoc.
Małgorzata Nowogońska, koordynatorka programu pomocy prawnej ObyPomocWILK/Polityka Małgorzata Nowogońska, koordynatorka programu pomocy prawnej ObyPomoc

SANDRA WILK: – ObyPomoc to prowadzony przez Obywateli RP projekt, dzięki któremu osoby represjonowane z powodu swojej działalności politycznej otrzymują bezpłatną pomoc prawną. Opublikowaliście właśnie kolejny raport. Ale aby o nim rozmawiać, trzeba wrócić do początku tego projektu. Jak powstał?
MAŁGORZATA NOWOGOŃSKA: – Projekt został stworzony w ramach ruchu Obywatele RP, jeszcze zanim powstała Fundacja Wolni Obywatele RP formalnie się nim obecnie zajmująca. Po protestach w grudniu 2016 r. pod Sejmem działający w ruchu ludzie zorientowali się, że policja stara się spacyfikować protesty przez nakładanie kar, grzywien, wzywanie na przesłuchania, a później kierując wnioski o ukaranie do sądu. I że w ten właśnie sposób władza stara się zniechęcić protestujących do podejmowania kolejnych działań w przestrzeni publicznej.

ObyPomoc powstała więc w styczniu, a w pierwszej połowie 2017 r. jasne stało się, że udział w kontrmiesięcznicach smoleńskich wiąże się z represjami ze strony policji. Początkowo pomoc prawną organizowała wolontaryjnie trójka Agnieszka Dzikowska, Magda Bakun i Michał Dadlez. Później pracowali oni także we współpracy z innymi Obywatelami RP. Inicjatorzy stworzyli wtedy taką grupę mailowo informującą o tym, jak ludzie powinni zachowywać się na protestach, co mają robić podczas ich legitymowania czy zatrzymania, jak zachować się na przesłuchaniach. Informacje były przygotowywane bardzo przystępnie, mówiły o tym, czy to jest straszne czy nie, na jakie paragrafy prawne należy się powoływać, by chronić swoje prawa itd. Później powstały specjalne poradniki, broszury, ulotki. Rozdawano je podczas demonstracji.

W pewnym momencie okazało się, że tych zatrzymań, tych kar nakładanych, tych wniosków nakazowych, wezwań na policję jest taka ilość, że charytatywne działanie pomocowe, po godzinach własnej pracy, już nie wystarcza...

Czytaj także: Marsze KOD pokazały społeczny sprzeciw. Obywatele RP walczą

Jesteście prawnikami?
Nie. Nikt z naszego zespołu ObyPomocy nie skończył studiów prawniczych, naszym zadaniem jest kontaktować się z prawnikami, konsultować z nimi rozmaite kwestie i nawiązywać w różnym zakresie współpracę z kancelariami adwokackimi. Wszystko po to, żeby ci ludzie, którzy stawiani są przed sądem za swoją działalność w obronie rozmaitych wartości prodemokratycznych, mieli obrońców.

Wielokrotnie chodziłam z Michałem Dadlezem na spotkania z prawnikami, prezentowaliśmy zarówno działalność, jak i etos Obywateli RP, przedstawialiśmy nasze potrzeby w ramach ObyPomocy. Staraliśmy się otrzymać konkretną deklarację od danego adwokata, czy ma wolę i chęć wspierania osób, które się do nas zgłaszają. I niewiele razy odchodziliśmy „z kwitkiem”. Dzisiaj z ObyPomocą współpracuje wielu adwokatów zajmujących się obroną praw demokratycznych i praw człowieka, w całej Polsce pomaga nam ok. 80 prawników.

To jedyna droga, którą znajdowani są adwokaci?
Nie. Kilku prawników zgłosiło się do nas bezpośrednio w czasie protestów ulicznych. Kiedy widzieli, że ktoś jest zatrzymywany, że policja zachowuje się w sposób nie do końca zgodny z zasadami demokratycznymi i tłumi tym samym wolność wypowiedzi, prawo do protestu, prawo do zgromadzeń, instrumentalnie wykorzystując jakieś przepisy z kodeksu wykroczeń czy kodeksu karnego, to po prostu podchodzili do nas i oferowali pomoc od razu, na miejscu.

Współpracujący są dostępni dla was przez całą dobę?
Nie, choć są adwokaci, do których mogę zadzwonić aż do godz. 23. Trzeba przy tym pamiętać, że nie powinniśmy nadużywać okazanego nam zaufania, bo prawnicy współpracujący z ObyPomocą działają pro publico bono albo za stawki naprawdę symboliczne.

Dzięki ich pracy i na podstawie danych dotyczących zatrzymań osób, które się do was zgłosiły, ObyPomoc robi własne raporty statystyczne. Jakie dane one obejmują?
Mamy raport za każdy miesiąc opisujący, ile było zatrzymań, ile procesów, ile wyroków zapadło w danym miesiącu oraz raport zbiorczy, w którym te dane są sumowane. Oczywiście w tych raportach nie ma obrazu całości represji, jakie dotykają ludzi zaangażowanych w protesty publiczne. Za to opierają się one wyłącznie na rzetelnych danych, na dokumentach. Nie bierzemy pod uwagę żadnych denuncjacji prasowych ani żadnych niepotwierdzonych dokumentami i sygnaturami informacji.

Co wynika z ostatniego zbiorczego raportu projektu ObyPomoc?
Z raportu przygotowanego przez nas na koniec sierpnia 2018 r. wiemy, że od momentu, w którym prowadzimy monitoring, zapadło 109 wyroków nakazowych, tylko że na jednym wyroku może być kilka i kilkanaście osób i tak naprawdę te 109 wyroków obejmuje aż 402 osoby. Te 402 osoby dostało wyrok nakazowy nakładający na nie grzywnę pieniężną za działalność prodemokratyczną, za to, że wyszło na ulicę, że wyraziło swoje poglądy... Część z tych osób się oczywiście odwołuje od tych wyroków, choć zapewne nie robią tego wszyscy (trzeba pamiętać, że czasami nie mamy takich danych, bo wiemy jedynie o sprawach tych osób, które się do nas zgłoszą).

Jeśli chodzi o przesłuchania policyjne dotyczące zarzutów z kodeksu wykroczeń, czyli głównie dotyczące art. 52 par 2 i art. 90, czyli przeszkadzania w legalnym zgromadzeniu (np. podczas kontrmiesięcznic i kontrmanifestacji wobec wydarzeń skrajnej prawicy), to objęły one 587 osób.

Wyroki nakazowe wydawane są bez przesłuchiwania stron i bez typowej rozprawy w sądzie. Wiele osób się od nich odwołuje, jak więc wygląda w liczbach sytuacja z wyrokami?
Nie mamy pełnej informacji na temat tego, ile osób rzeczywiście odwołało się od owych 109 wyroków nakazowych (402 osoby), ale z danych, które posiadamy, wiemy, że umorzenie postępowań objęło 147 osób (w 35 sprawach). Oznacza to, że sąd uznał, że nie było żadnej podstawy do ukarania protestujących, bo nie znalazł w ich działaniu znamion wykroczenia. Niestety policja bardzo często odwołuje się od tych umorzeń i sprawy trafiają wtedy do sądu drugiej instancji [z Sądu Rejonowego do Sądu Okręgowego]. Jeśli Sąd Okręgowy odrzuci zażalenie policji, mamy do czynienia z prawomocnym orzeczeniem o umorzeniu sprawy. Tych prawomocnych umorzeń mamy obecnie 14 i dotyczą one 107 osób.

Czytaj także: Obywatele RP będą do skutku wracać przed Sejm

Ile z tych osób, których postępowania prawne obserwujecie, zostało skazanych wyrokiem prawomocnym?
Z tych osób, które się do nas zgłosiły, uznana za winną została tylko jedna osoba. Chyba mogę powiedzieć, kim jest, bo nie czyni ona tajemnicy z tej sprawy – to Paweł Kasprzak, lider Obywateli RP, który został uznany winnym użycia „łaciny” w miejscu publicznym. Jego proces trwał prawie rok. Proces dotyczył przeszkadzania w zgromadzeniu smoleńskim – za co został uniewinniony (wraz z czterema pozostałymi osobami). Natomiast co do zarzutu użycia słów nieparlamentarnych w miejscu publicznym sąd ustalił, po analizie materiałów dowodowych (filmów i zeznań), że rzeczywiście miało to miejsce. Paweł Kasprzak użył jednego słowa nieparlamentarnego, za co sąd uznał go winnym, ale odstąpił od wymierzenia kary.

Czytaj także: Obywatele RP. Kim są? o co walczą?

Z pewnością zdajecie sobie sprawę z tego, jaką wagę ma udzielanie bezpłatnej pomocy prawnej dla osób, które zazwyczaj pierwszy raz uczestniczą w aktywnym życiu obywatelskim. Jak widzisz, jako koordynator projektu ObyPomoc, jego przyszłość?
Wydaje mi się, że cały zespół ObyPomocy ma w sobie ogromne poczucie skromności, stąd też stosunkowo mało naszej obecności w mediach. Zwyczajnie nie mamy już czasu na akcję promocyjną. Zdajemy sobie sprawę z tego, że istnieją także inne grupy, które pracują na rzecz wsparcia osób, które mają problemy z prawem z racji swojej działalności w sferze publicznej [np. Parasolki działające przy Strajku Kobiet – przyp. red.], ale wydaje się, że my robimy to na szerszą skalę. Podchodzimy do sprawy bardziej systemowo. Zajmuję się ObyPomocą w pełnym wymiarze czasu pracy, a w zespole jest jeszcze pięć osób stale i systematycznie pracujących wolontaryjnie.

A jeśli chodzi o przyszłość całego projektu, to najbliższe miesiące zapowiadają się bardzo pracowicie. Policja mimo przegranych spraw wciąż ma ten sam sposób działania – czyli nękanie protestujących za pomocą instrumentów prawnych...

Czytaj także: PiS z pomocą policji walczy z obywatelami. Brzmi znajomo

Jak wyglądałaby sytuacja, gdyby takiej prawnej pomocy nie było?
Myślę, że ludzie by się wtedy poddawali w znacznie większym stopniu wyrokom nakazowym. Zapłaciliby grzywnę i następnym razem powiedzieli, że już nie idą, bo po co znowu płacić. Czyli pewnie wystąpiłby efekt zastraszenia, efekt mrożący.

Jesteście przygotowani na zaostrzenie się sytuacji politycznej i wynikających z tego protestów ulicznych?
Sytuacja może się zaostrzać. Na pewno trzeba działać na rzecz wzmocnienia sędziów (np. powstał KOS, Komitet Obrony Sędziów), bo sędziowie też są szykanowani w związku z tym, że orzekają w ten czy inny sposób, że się wypowiadają w duchu wartości konstytucyjnych.

Nie wiem, czy my jesteśmy przygotowani na przyszłość, trwa cały czas budowa tego wsparcia „systemowego”, które konstruujemy. Swoje działania prowadzi Helsińska Fundacja Praw Człowieka, która jest zaangażowana w KOS, środowiska adwokackie, środowiska sędziowskie (czyli Wolne Sądy) i ObyPomoc. Musimy jakoś ze sobą współpracować, żeby nie dać tego łańcucha wzajemnego wsparcia i pomocy przerwać, żeby się pewniej czuć.

Czy ObyPomoc udzieli pomocy prawnej represjonowanym policjantom czy represjonowanym dziennikarzom? To jest prawna pomoc dla absolutnie każdego czy jednak tylko dla wybranych?
Udzielamy pomocy wszystkim, którzy się do nas zgłoszą (nie muszą być manifestantami), bo mają problemy z tytułu swojej działalności publicznej – pod warunkiem że jest to działalność prodemokratyczna. Nie znajdą u nas wsparcia osoby mające problemy z powodu promowania ustroju totalitarnego albo głoszenia wartości totalitarnych, bo nie utożsamiamy się z takimi wartościami i nie chcemy do tego przykładać ręki.

Po pomoc może się zgłaszać każdy, kto ma zarzuty za jakieś wykroczenie wynikające nie tylko z sytuacji ulicznej, ale także np. z powodu swojej prodemokratycznej działalności w internecie (niedawno był przypadek wezwania na świadka osoby po wykonaniu przez nią transmisji wideo z przypadkowo widzianej przez nią akcji aktywistów wieszających koszulkę z napisem „Konstytucja” na jednym z pomników). Tak?
Tak, oczywiście. Staramy się nikogo nie zawieść. Wszystko zależy od skali potrzeb, naszych możliwości i od możliwości współpracujących z nami adwokatów. Proszę pamiętać, że np. we wrześniu 2018 r. było 40 rozpraw sądowych, czyli więcej niż miesiąc ma dni, i na każdym z tych posiedzeń musiał pojawić się prawnik. Patrząc choćby na skalę jednego miesiąca, widać, jak logistycznie jest to trudne. Jak wielkiego zaangażowania i pracy adwokatów to wymaga.

Z każdym z adwokatów rozmawiam, do każdego piszę (nie mamy żadnego automatu „jest rozprawa – jest prawnik”), ustalam terminy, dostosowuję się do możliwości danego prawnika, który ma przecież swoich klientów i swoje obowiązki w kancelarii.

Do takiej koordynacji trzeba mieć określone predyspozycje. Miałaś wcześniej podobne doświadczenie zawodowe?
Z wykształcenia podyplomowego i praktyki zawodowej jestem koordynatorką i animatorką projektów społecznych. Jestem też członkinią Polskiego Stowarzyszenia Edukacji Prawnej. Skończyłam studia magisterskie na ścieżce specjalizacyjnej Edukacja dla demokracji. W ObyPomocy zbiegają się doświadczenia z różnych etapów mojego życia i jest również szczypta zaskoczenia, bo nie przypuszczałam, że zawodowo będę spędzać tak dużo czasu na sali sądowej.

Przepraszam, że o to pytam, i nie jest to pytanie osobiste, a raczej polityczne – czy uważasz, że będziesz miała długo pracę w ObyPomocy?
Wygląda na to, że jeszcze przez jakiś czas będzie wiele do zrobienia... Ale nawet jeżeli sytuacja polityczna zmieni się w taki sposób, o jaki walczą Obywatele RP i reszta opozycji ulicznej, jeżeli będą szanowane prawa obywatelskie, to ObyPomoc nadal będzie potrzebna. Po zmianie władzy pracy może być, owszem, mniej, i to dobrze, ale Fundacja Wolni Obywatele RP i tak będzie odgrywała rolę swoistego watchdoga. Watchdoga, czyli obserwatora procesów demokratycznych, prawa do protestów, prawa do uczestnictwa w debacie publicznej i wolności słowa.

Czytaj także: Klementyna Suchanow wyjaśnia, dlaczego pomazała ścianę Sejmu

Wyjaśnijmy – nie chodzi o to, że mamy do czynienia z taką czy inną partią, tylko o to, aby władza sama w sobie działała w sposób sprzyjający demokracji.
Tak. Demokracji, swobodzie wyrażania poglądów, szanowania prawa, słuchania słabszych, wolności słowa, ale i odpowiedzialności za słowo.

Ów monitoring obywatelski będzie się wydarzał bez względu na to, jaka partia będzie u władzy, taką przynajmniej mam nadzieję. Słusznie?
Jasne. Taki jest sens istnienia i naszej Fundacji, i samego ruchu Obywateli RP.

Wspominam o tym, bo w powszechnym mniemaniu Obywatele RP protestują przeciwko Prawu i Sprawiedliwości, a gubi się rozumienie faktu, że ruch ten podejmuje swoje działania w sprawie nadużyć władzy.
Paradoksalnie PiS obudził w ludziach jakąś świadomość obywatelską. Oczywiście ta świadomość i intencja działania nie jest jeszcze specjalnie wysoka, jeśli chodzi o cały kraj, ale PiS – zupełnie wbrew własnym intencjom – swoim działaniem sprowokował wiele osób, które nigdy wcześniej nie wychodziły na ulice, do tego, żeby coś aktywnie zademonstrować i dać wyraz swoim poglądom. To jest akurat pozytywny efekt. Niepozytywne jest natomiast to, że władza stara się rękoma policji i sądów te protesty tłumić.

Obudzenie się w ludziach odwagi do wyrażania poglądów jest tak naprawdę formą aktywnego udziału w debacie publicznej. A nie ma autentycznej demokracji bez zaangażowania obywateli w debatę publiczną. Demokracja jest stworzona przez ludzi i dla ludzi, a w związku z tym udział obywateli w jej tworzeniu jest po prostu konieczny.

ROZMAWIAŁA SANDRA WILK

Pomoc prawna dla osób mających problemy prawne w związku ze swoją działalnością prodemokratyczną udzielana jest pro bono, ale łatwiej ją organizować mając fundusze, np. na zwrot kosztów dojazdu dla adwokatów czy na zatrudnienie pracownika biura. Osoby, które chcą włączyć się finansowo w pomoc poszkodowanym, mogą dokonać wpłaty na rzecz Fundacji Wolni Obywatele RP, prowadzącej program ObyPomoc: obywatelerp.org/wspieraj.

Osoby potrzebujące informacji prawnej czy wsparcia adwokata w ramach programu ObyPomoc, mogą się kontaktować z jego przedstawicielami poprzez e-mail: pomocorp@protonmail.com lub tel. kom. 576 161 505.

Reklama

Czytaj także

null
Kultura

Mark Rothko w Paryżu. Mglisty twórca, który wykonał w swoim życiu kilka wolt

Przebojem ostatnich miesięcy jest ekspozycja Marka Rothki w paryskiej Fundacji Louis Vuitton, która spełnia przedśmiertne życzenie słynnego malarza.

Piotr Sarzyński
12.03.2024
Reklama