Społeczeństwo

W wakacje lawinowo rośnie liczba porzuconych zwierząt. Możesz im pomóc!

Do okna życia KTOZ trafiło w ciągu jednej lipcowej doby 41 psów i kotów. Do okna życia KTOZ trafiło w ciągu jednej lipcowej doby 41 psów i kotów. Sasha Sashina / Polityka
Teoś, duży, płowy mieszaniec, prawie dwa tygodnie tkwił na wiadukcie nad trasą kolejową w Puszczy Mariańskiej. Wiaduktem jeżdżą samochody, więc działkowicze, którzy tamtędy przechodzili w drodze do swoich ogródków, zainteresowali się psem.

Wakacje, tak wyczekiwane przez wszystkich, dla psów i kotów są często najgorszym czasem. Lipiec to miesiąc, w którym według danych Towarzystwa Opieki nad Zwierzętami liczba porzuconych domowych zwierząt wzrasta o 30 proc. Akcja dla Zwierząt Viva! szacuje, że jest to nawet 40-proc. wzrost.

Wakacyjne wyrzucanie zwierząt

Teoś, duży, płowy mieszaniec, prawie dwa tygodnie tkwił na wiadukcie nad trasą kolejową w Puszczy Mariańskiej. Wiaduktem jeżdżą samochody, więc działkowicze, którzy tamtędy przechodzili w drodze do swoich ogródków, zainteresowali się psem. Teoś jednak nie chciał się ruszyć, wpatrywał się w przejeżdżające samochody. Ktoś przyniósł mu jedzenie, ktoś trochę wody w misce. Znów próbowali go namówić, żeby się ruszył. W końcu zawiadomili pobliskie schronisko w Korabiewicach. – Najprawdopodobniej był wyrzucony z samochodu i czekał na swoich ludzi – mówi Ola Matejek, koordynatorka adopcji w Korabiewicach, schronisku Vivy!, która pojechała po Teosia. Okazał się starszym psem, ma zapewne ok. 10 lat i wciąż bardzo tęskni.

W tym samym czasie co Teoś do Korabiewic trafiła Karolinka, półroczny szczeniak wyrzucony z samochodu przy trasie w Puszczy Mariańskiej. Prawdopodobnie potrąciło ją inne auto i Karolinka, z połamanymi tylnymi łapami, odpełzła na pobocze i wcisnęła się w rurę w rowie melioracyjnym. Dostrzegła ją, a właściwie jej szpiczaste uszka, Ola Matejek jadąca z wolontariuszem do Korabiewic. Dziś Karolinka jest już po pierwszej operacji.

Czytaj także: Psy i koty w wioskach i małych miastach

Takich jak Karolinka i Teoś jest w Korabiewicach trzydziestka. Tyle psów i kotów przybyło od początku wakacji. Schronisko obliczone jest na ok. 120 zwierząt i tyle przeważnie tam przebywa od października do maja. Teraz azyl musi pomieścić prawie 150. Większość „wakacyjnych” czworonogów jest podrzucana pod schronisko. Jest monitoring, więc ci, którzy w ten sposób chcą się pozbyć zwierzaka, nie podjeżdżają samochodami. Na nagraniu widać tylko człowieka w kapturze, który zostawia psa i szybko ucieka. To ci, którzy wiedzą, że porzucenie jest traktowane jako znęcanie się i zagrożone karą do trzech lat więzienia.

Jeden z podrzuconych w ten sposób psiaków ma chip z Palucha, co oznacza, że był z warszawskiego schroniska adoptowany. Niektóre zwierzaki pracownicy i wolontariusze znajdują rano, już na terenie ogrodzonego schroniska. – Brama jest dość wysoko, więc ludzie przepychają je pod nią – mówi Irena Kończyk-Obrowska. – Kiedyś zdarzało się, że w nocy przerzucali nam psy przez siatkę prosto do boksów, w których były inne psy. Kilka zostało zagryzionych, więc zmieniliśmy układ tak, by boksy nie graniczyły z zewnętrznym ogrodzeniem.

Codziennie dostają też kilka maili i telefonów od ludzi, którzy chcą oddać pupila. Najczęściej powodem jest alergia dziecka. Dziwnym trafem zawsze objawy występują podczas wakacji. Ale zdarzają się i tacy, którzy chcą zostawić pieska na czas urlopu, myląc przytułek z hotelem.

320 zwierząt przez miesiąc. To rekord

Jeszcze gorzej niż w Korabiewicach wygląda sytuacja w schronisku Krakowskiego Towarzystwa Opieki nad Zwierzętami. Tam tegoroczne wakacje są rekordowe: w ciągu jednego miesiąca, od 19 czerwca do 19 lipca, trafiło do nich 320 zwierząt, średnio ponad 10 dziennie.

Schronisko od roku prowadzi okno życia, miejsce, w którym można po prostu anonimowo zostawić zwierzę (zamiast przywiązywać do drzewa w lesie, przepychać pod bramą schroniska czy poddawać eutanazji, jak chcieli zrobić właściciele zdrowego psa rasy Yorkshire terier, spieszący się na wakacje), nie podpisując zrzeczenia. To oznacza, że unika się wpisania do rejestru. Taki nieodpowiedzialny właściciel po powrocie z wakacji może adoptować kolejnego zwierzaka. Dlatego część organizacji zajmujących się ochroną zwierząt jest przeciwna oknom życia. Są furtką zbytnio ułatwiającą pozbycie się zwierzaka.

To właśnie do okna życia KTOZ trafiło w ciągu jednej lipcowej doby 41 psów i kotów. Padł kolejny smutny rekord.

***

Fundacja Międzynarodowy Ruch na Rzecz Zwierząt Viva! pomaga porzuconym zwierzętom; bierze pod opiekę psy i koty, bada je, leczy i karmi. Możesz wesprzeć jej działania, wpłacając dowolną kwotę na konto Fundacji. Pieniądze zostaną przeznaczone na badania weterynaryjne, zabiegi (sterylizację, kastrację), karmę i niezbędne akcesoria.

Każda wpłata ma ogromne znaczenie!

Więcej na ten temat
Reklama

Czytaj także

null
Kraj

Gra o tron u Zygmunta Solorza. Co dalej z Polsatem i całym jego imperium, kto tu walczy i o co

Gdyby Zygmunt Solorz postanowił po prostu wydziedziczyć troje swoich dzieci, a majątek przekazać nowej żonie, byłaby to prywatna sprawa rodziny. Ale sukcesja dotyczy całego imperium Solorza, awantura w rodzinie może je pogrążyć. Może mieć też skutki polityczne.

Joanna Solska
03.10.2024
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną