Osoby czytające wydania polityki

Wiarygodność w czasach niepewności

Wypróbuj za 11,90 zł!

Subskrybuj
Sport

Natalia Kaczmarek wicemistrzynią świata w biegu na 400 metrów

Natalia Kaczmarek, wicemistrzyni świata w biegu na 400 m. Budapeszt, 23 sierpnia 2023 r. Natalia Kaczmarek, wicemistrzyni świata w biegu na 400 m. Budapeszt, 23 sierpnia 2023 r. Sarah Meyssonnier / Forum
Natalia Kaczmarek zdobyła srebrny medal w biegu na 400 m podczas budapeszteńskich mistrzostw świata w lekkiej atletyce (49,57). To pierwszy wielki sukces indywidualny Polki, która w sztafetach jest przecież mistrzynią i wicemistrzynią olimpijską z Tokio.

Chyba jednak ten medal będzie Natalii Kaczmarek smakował najbardziej w dotychczasowej karierze, bo chwałą nie musi się z nikim dzielić. Bezapelacyjną mistrzynią została Marileidy Paulino (48,76) z Dominikany.

Natalia Kaczmarek, wicemistrzyni świata!

Polka wiedziała, że jest jedną z niewielu w naszej reprezentacji z realnymi szansami na podium. Ma świetny sezon. Zbliżyła się do historycznego rekordu Polski Ireny Szewińskiej. W mityngach pokonywała wszystkie rywalki. Niełatwo sprostać roli faworytki, a jednak udało się.

To drugie dla Polski srebro w Budapeszcie po wcześniej zdobytym przez Wojciecha Nowickiego w rzucie młotem. I prawdopodobnie o kolejne medale w Budapeszcie może być już bardzo trudno.

Radość z olbrzymiego osiągnięcia 25-latki pochodzącej z Drezdenka miesza się z goryczą totalnej klapy występu Anity Włodarczyk w eliminacjach rzutu młotem. Nasza wielka mistrzyni nie przebrnęła ich i w finale jej nie zobaczymy. To upokorzenie nawet wówczas, jeśli wiemy o walce z dolegliwościami multimedalistki. Nie można nie zadać pytania o to, czy warto było stawać w rzutni i liczyć na cud.

Skromnie na rok przed igrzyskami w Paryżu

Nie jechaliśmy do Budapesztu po worek medali. To nie są mistrzostwa Europy, na których znacznie łatwiej błysnąć. Europejczycy nie dominują w większości konkurencji. Do tego polska lekkoatletyka przeżywa trudniejszy czas.

Dwa lata temu na opóźnionych przez covid igrzyskach w Tokio nasza reprezentacja zgarnęła aż dziewięć medali (w tym cztery złote!), w ubiegłym roku na mistrzostwach świata były cztery miejsca na podium (jedno złoto Nowickiego). Teraz realnie mówiło się o trzech szansach. Nowicki od lat nie wraca z wielkich imprez bez medalu. Tym razem też nie zawiódł, choć został „tylko” wicemistrzem. Uległ sensacyjnemu młodziakowi z Kanady, 21-letniemu Ethanowi Katzbergowi, któremu zdarzył się konkurs życia. Nigdy wcześniej nie rzucał tak daleko jak w Budapeszcie. Drugi z Polaków, Paweł Fajdek, etatowy mistrz świata, przerwał serię pięciu zwycięstw czwartym miejscem.

Podczas gdy dla Fajdka miejsce tuż za podium na pewno nie jest spełnieniem marzeń, to jest nim szóste miejsce Ewy Swobody w biegu na 100 m. Była najszybszą Europejką i pierwszą Polką w historii, która wystąpiła w finale. Do tego w niesamowitych okolicznościach. Początkowo przecież sędziowie ogłosili jej odpadnięcie, bo pobiegła o jedną tysięczną wolniej od jednej z rywalek. Polka została dokooptowana do ostatecznej rozgrywki w dużym stopniu dzięki czujności i interwencji członka polskiej ekipy Filipa Moterskiego.

Cieszymy się z dwóch medali, ale martwimy, że tylko na tak skromny dorobek jest nas teraz stać. Gorzej, że na dużo więcej za rok w paryskich igrzyskach chyba nie możemy liczyć.

Reklama

Czytaj także

null
Kultura

The Cure i ich słynna oda do żałości. Ten album to arcydzieło muzyki popularnej

Krytycy nie byli zachwyceni. Wytwórnia wróżyła komercyjne samobójstwo. Zespół się jednak uparł, by album wydać. I słusznie, bo obchodząca właśnie 35. urodziny płyta „Disintegration” The Cure to arcydzieło muzyki popularnej.

Łukasz Kamiński
23.04.2024
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną