Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Sport

Urban zaczyna dobrze. Lewandowski znów strzela. Pewne zwycięstwo z Finlandią

Robert Lewandowski znowu strzela w reprezentacji. W wygranym 3:1 eliminacyjnym meczu z Finlandią zdobył drugą bramkę dla Polski. 7 września 2025 r. Robert Lewandowski znowu strzela w reprezentacji. W wygranym 3:1 eliminacyjnym meczu z Finlandią zdobył drugą bramkę dla Polski. 7 września 2025 r. Forum
Po remisie z Holandią piłkarska reprezentacja Polski pokonała Finlandię 3:1 (2:0) w eliminacjach do przyszłorocznych mistrzostw świata. Do euforii daleko, ale postęp jest widoczny.

Teraz można powiedzieć już na pewno: nowy trener Jan Urban dobrze rozpoczął swoją pracę z kadrą. Dużo realniejsze jest drugie miejsce w grupie gwarantujące udział w barażach. W teorii możliwy jest nawet awans bezpośredni.

Skuteczność i błędy

Selekcjoner Polski nie wprowadził żadnej zmiany w wyjściowym składzie w stosunku do piątkowego występu w Rotterdamie. Początek meczu był zaskakująco spokojny. Finowie, choć osłabieni brakiem kapitana Lukasa Hradecky’go, rozpoczęli bez kompleksów. Dopiero w 8 min po rzucie wolnym Przemysław Wiśniewski był bliski pokonania fińskiego bramkarza strzałem głową.

Po kilkunastu minutach ten sam polski obrońca miał jeszcze jedną szansę, ale akcje Polaków z trudem się zazębiały. I wreszcie Jakub Kamiński wyłuskał piłkę fińskiemu obrońcy, wpadł w pole karne, dostrzegł Matty’ego Casha, a ten kopnął nie do obrony. W 26. min było 1:0 dla Polski.

Goście nie rzucili się do jakiegoś szaleńczego odrabiania strat, ale – co ciekawe – procentowo utrzymywali się przy piłce na równi z gospodarzami. W futbolu liczą się jednak gole i kibice na Stadionie Śląskim przeżyli jeszcze jedną piękną chwilę tuż przed przerwą. Piotr Zieliński wypuścił w bój Roberta Lewandowskiego. Piłka lobem spadła właściwie pod nogi kapitana, który nie dał się dogonić obrońcom i w sytuacji sam na sam z bramkarzem zrobił to, w czym jest mistrzem – bezwzględnie wykorzystał okazję. Ten gol był bardzo potrzebny zarówno reprezentacji, jak i samemu strzelcowi. Do przerwy 2:0.

Po przerwie na ławce rezerwowych usiadł mocno poobijany Cash. Zastąpił go Paweł Wszołek. Polacy w dalszym ciągu nie starali się mieć przez cały czas piłki przy nogach, ale w końcu byli znacznie konkretniejsi. 10 min po przerwie przebił się przez zasieki Finów Lewandowski, podał Jakubowi Kamińskiemu, ten oddał futbolówkę kapitanowi. Po jego strzale bramkarz zdołał odbić piłkę, ale dobitki Kamińskiego już nie.

Piłkarze Suomi próbowali atakiem pozycyjnym poprawić wynik i w końcu wykorzystali jeden z błędów polskiej obrony – wynik przestał już być tak efektowny: 3:1 dla Polaków. W doliczonym czasie piłka jeszcze raz trafiła do bramki Skorupskiego, szczęśliwie dla Polaków wcześniej był faul na Wszołku.

Teraz uwaga na Litwę

Cieszymy się z pewnego zwycięstwa i trzech punktów. Widać, że zapanował inny duch w drużynie. Teraz znacznie lepiej będzie się pracowało całemu sztabowi Jana Urbana i samym reprezentantom. Do euforii daleko, ale postęp jest widoczny. Nie tylko w liczbie goli i punktów.

Po remisie z Holandią (Polacy nie dyktowali warunków gry, ale też nie widzieliśmy paniki) optymizm można było budować również na tym, że sprawdziły się zmiany zarządzone przez selekcjonera. Rezerwowi: Kamil Grosicki, Bartosz Kapustka, Paweł Wszołek i Karol Świderski, pokazali, że nie znaleźli się na boisku przypadkowo. Powodem do zadowolenia było też to, że wszyscy wrócili zdrowi.

Skory zazwyczaj do uśmiechu Jan Urban był całkiem poważny. Studził radość z niespodziewanie dobrego wyniku z bardzo silnymi przeciwnikami. Bo punkt wywieziony z Rotterdamu niewiele by znaczył bez zwycięstwa nad Finlandią. Na szczęście czarny scenariusz się nie sprawdził.

A Finowie? Też mieli prawo myśleć o punkcie lub punktach. Wiarę w siebie zbudowali czerwcowym sukcesem z nami w Helsinkach (2:1). Zapewne zmotywowało ich też wielkie osiągnięcie koszykarzy, którzy na właśnie rozgrywanym eurobaskecie sensacyjnie wyeliminowali wicemistrzów świata Serbów. Ale nie tym razem.

Pełna pula dla Polaków w Chorzowie to znacznie więcej spokoju w staraniach o co najmniej drugie miejsce w tabeli premiowane rozgrywką barażową. Choć nie można lekceważyć ani Malty, ani Litwy. Ta druga napędziła stracha Holandii, która męczyła się i ostatecznie zwyciężyła tylko 3:2. Teraz mamy 10 pkt, tyle samo co Holendrzy (mają jeden mecz mniej) i o 3 pkt więcej niż Finlandia.

Przed nami ponadmiesięczna przerwa. 12 października wyjeżdżamy na Litwę, a w połowie listopada rewanżowe spotkania z Holandią w Polsce i Maltą na wyjeździe.

Reklama

Czytaj także

null
Kultura

13 najlepszych polskich książek roku według „Polityki”. Fikcja pozwala widzieć ostrzej

Autorskie podsumowanie 2025 r. w polskiej literaturze.

Justyna Sobolewska
16.12.2025
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną