Osoby czytające wydania polityki

Wiarygodność w czasach niepewności

Wypróbuj za 11,90 zł!

Subskrybuj
Świat

Faraonem nie będzie

Islamista Mohamad Mursi prezydentem Egiptu

Następcą wojskowego despoty Mubaraka lud wybrał umiarkowanego islamistę cywila Mohamada Mursiego.

To dobra wiadomość w tym sensie, że wynik wyborów nie wygląda na sfałszowany, choć Mursi nie był i nie jest ulubieńcem egipskiej armii, a ta ma wciąż największy wpływ na egipską politykę. Na razie więc można mówić o pierwszym w historii Egiptu demokratycznie wybranym cywilnym szefie państwa. Egipski lud przemówił, a jego głos został wysłuchany i uszanowany. To w świecie arabskim musi robić piorunujące wrażenie.

Reszta to znak zapytania. Nie wiadomo, kim naprawdę jest Mursi. Ma 60 lat, zrobił doktorat inżynierski w Kalifornii, działał od lat w Bractwie Muzułmańskim. I choć jako działacz muzułmański siedział za Mubaraka w więzieniu, nie on był kandydatem Braci na prezydenta. Został nim dopiero wtedy, gdy islamista Chairat al Szater nie został dopuszczony do wyborów z powodów proceduralnych. A więc Mursi jest z jednej strony dość samodzielny, z drugiej pozbawiony silnego poparcia w kierownictwie Braci. Ma kompleks "zapasowego koła".

W kampanii obiecał, że nie zerwie układu pokojowego z Izraelem, że zadba o najbiedniejszych, nie ma problemu z kobietą na stanowisku wiceprezydenta ani z ochroną praw mniejszości koptyjskiej (czyli egipskich chrześcijan). Brzmi dobrze, lecz wyborcy przegranego (o ułamek procenta) Ahmeda Szafika, człowieka Mubaraka, i nie tylko oni, nie ufają w deklaracje Mursiego.

Może to być efekt wieloletniej propagandy mubarakowskiej przedstawiającej Braci jako ekstremistów. Ale może tak być także dlatego, że Mursi jest praktycznie w świecie nieznany, a w głęboko dziś podzielonym Egipcie jego zwolennicy go idealizują, a przeciwnicy deprecjonują. Faraonem nie będzie, bo Najwyższa Rada Wojskowa okroiła mocno uprawnienia prezydenta. A jeśli zechce mimo to łagodnie islamizować państwo egipskie może natrafić na silny sprzeciw armii i innych sił nie życzących sobie – to slogan Mursiego - "odrodzenia Egiptu na fundamencie islamu".

Reklama