Ustawa, która ma ograniczyć sędziowską niezależność, procedowana jest jak zwykle w ekspresowym tempie. W czwartek PiS przepchnął ją przez pierwsze czytanie w Sejmie, by potem do godz. 5 rano w komisji sprawiedliwości odrzucać poprawki zgłoszone przez opozycję i przyjmować te, które wnieśli politycy PiS, Solidarnej Polski i Porozumienia Jarosława Gowina.
Zaraz po ogłoszeniu projektu ustawy (nazwanej represyjną, kagańcową lub wojenną – bo ogłoszono ją 13 grudnia) wielu ekspertów przestrzegało przed jej niezgodnością z prawem i wartościami Unii Europejskiej. „Dotarliśmy do ściany. Projekt, który został złożony w Sejmie, to coś niewyobrażalnego w państwie prawa. Zmierza do odebrania sędziom niezawisłości. Przewiduje karanie za orzeczenia. De facto uniemożliwia polskim sędziom stosowanie prawa europejskiego, jeśli na ten temat nie wypowie się wcześniej Trybunał Konstytucyjny. A także bezpośrednie stosowanie konstytucji. To oznacza wyeliminowanie polskich sądów z kręgu sądów unijnych” – mówił w rozmowie z Ewą Siedlecką prof. Marek Safjan, sędzia Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej.
Politycy PiS dowodzili, że ich pomysły mieszczą się w ramach europejskiego prawa i że podobne przepisy obowiązują w innych krajach.
Jan Woleński: Ustawa PiS to wstęp do miękkiego autorytaryzmu
„Niepokojący” projekt PiS
Bruksela najpierw kilka dni temu ogłosiła, że będzie analizować projekt ustawy dyscyplinującej. A dzisiaj okazało się, że przeszła do czynów. Ściślej rzecz ujmując: Vera Jourova, wiceprzewodnicząca Komisji Europejskiej, skierowała w czwartek wieczorem pismo do prezydenta Andrzeja Dudy, premiera Mateusza Morawieckiego oraz marszałków Sejmu Elżbiety Witek i Senatu Tomasza Grodzkiego, w którym „usilnie zachęca” do skonsultowania projektu z Komisją Wenecką, czyli agendą Rady Europy zajmującą się praworządnością i prawem konstytucyjnym.
Z listu Jourovej wiemy także, że projekt „budzi obawy” Komisji Europejskiej. Ponadto apeluje do władz Polski, by nie podejmowały dalszych prac legislacyjnych w tej kwestii przed przeprowadzeniem „odpowiednich konsultacji” ze wszystkimi zainteresowanymi. „Komisja Europejska będzie wdzięczna za informacje od polskich władz co do ich dalszych intencji w sprawie tego projektu” – powiedział Christian Wigand, jeden z rzeczników KE.
List Jourovej powstał we współpracy z komisarzem UE ds. sprawiedliwości Didierem Reyndersem. Jak mówi nam wysoki urzędnik UE, był także konsultowany i zatwierdzony przez szefową KE Ursulę von der Leyen. Bruksela sygnalizuje w ten sposób, że od reakcji Warszawy (np. od tego, czy zwróci się o opinię Komisji Weneckiej) będą zależeć dalsze kroki KE. Nie należy spodziewać się ich przed styczniem.
Przypomnijmy, że von der Leyen na początku kadencji wyrażała chęć odwilży w relacjach z Polską, ale nowa ustawa dyscyplinująca sędziów może okazać się dużą przeszkodą. Z naszych informacji wynika, że jak dotąd z gabinetu szefowej KE nie płyną sygnały do urzędników, by ulgowo traktować sprawę projektu PiS.
Czytaj też: Protesty w obronie sędziów w środę w całej Polsce
Czy Bruksela zwróci się do TSUE?
Komisja stoi jeszcze przed inną decyzją: czy zwrócić się do Trybunału Sprawiedliwości w Luksemburgu, aby zastosował tzw. środki tymczasowe. Trybunał mógłby zamrozić sporne zapisy obecnego prawa o systemie dyscyplinarnym, które Komisja skierowała do niego już w październiku. I choć takie zabezpieczenie odnosiłoby się do już obowiązującego prawa (a nie do procedowanej właśnie ustawy), to – tłumaczą nam unijni eksperci – pośrednio mogłyby utrudnić wprowadzenie zapisów „ustawy kagańcowej”. Zwłaszcza jeśli zamrożono by działanie Izby Dyscyplinarnej Sądu Najwyższego.
Komisarz Reynders w tym tygodniu mówił, że analizuje zwrócenie się z wnioskiem do TSUE o nałożenie środków tymczasowych. Kiedy mogłoby to nastąpić? „Komisja nie wyklucza żadnej opcji” – mówił dziś jej rzecznik, uchylając się od odpowiedzi. Na razie Bruksela postanowiła obserwować rozwój wydarzeń w Polsce. – Reakcja na list Jourovej też będzie się liczyć – mówi nasz rozmówca.
Czytaj też: Sędziowie dociśnięci do ściany. Co dokładnie jest w projekcie PiS?