Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Świat

Rok 2022: zapnijmy pasy. Czy unikniemy wojny? I kto wygra kluczowe wybory?

Prezydent Rosji Władimir Putin na otwarciu Międzynarodowego Forum Wojskowo-Technicznego „Armia 2021” pod Moskwą. 23 sierpnia 2021 r. Prezydent Rosji Władimir Putin na otwarciu Międzynarodowego Forum Wojskowo-Technicznego „Armia 2021” pod Moskwą. 23 sierpnia 2021 r. Władimir Gerdo / Forum
Rok 2022 przyniesie rozstrzygnięcia, których skutki odczujemy przez lata, a może i dekady. Jeśli metoda negocjacyjna zawiedzie, Zachód i NATO znajdą się w kryzysie, znów zmuszone reagować na fakty narzucone przez Putina. W napięciu będziemy też czekać na wynik kluczowych wyborów.

Historia postanowiła nie mieć świąt i nie czekać na zmianę daty. W Boże Narodzenie sekretarz generalny NATO ogłosił, że pierwsze od ponad dwóch lat spotkanie Rady NATO–Rosja odbędzie się 12 stycznia. Dwa dni wcześniej w Genewie rozmawiać będą delegacje USA i Rosji. To tam formalnie zostaną otwarte negocjacje zmierzające do powstrzymania nowej wojny Rosji z Ukrainą, a być może do szerszego porozumienia zachodniego bloku polityczno-wojskowego z Rosją.

Czytaj też: Oferta Putina z Polską w tle. W co tu gra Kreml?

Rosyjski pistolet przystawiony do ukraińskiej głowy

Dla nas to najważniejszy proces, zwieńczony być może najważniejszym wydarzeniem roku. Choć zacznie się szybko, dyplomaci znający te rozmowy z przeszłości przestrzegają przed optymizmem i ekscytacją – spotkania Rady NATO–Rosja należały do nudniejszych i bardziej przewidywalnych. Może się więc znowu skończyć na odczytaniu listy zarzutów: o otaczaniu Rosji przez NATO, łamaniu rzekomych przyrzeczeń dotyczących nierozszerzania na Wschód i gromadzeniu broni ofensywnej u granic Rosji. NATO powtórzy, że tylko reaguje na rosyjskie akty agresji, szanuje suwerenność swoich krajów członkowskich i potencjalnych kandydatów, ale zawsze jest gotowe rozmawiać o łagodzeniu napięć i odbudowie zaufania. I tak się to będzie ciągnąć.

Sojusz daje do zrozumienia, że nie chce negocjować z rosyjskim pistoletem przystawionym do ukraińskiej głowy, Władimir Putin zaś broni składać nie zamierza.

Reklama