Rozmowy amerykańskiego sekretarza stanu Antony′ego Blinkena z rosyjskim ministrem spraw zagranicznych Siergiejem Ławrowem w Genewie nie przyniosły rozstrzygnięcia w konfrontacji między USA a Rosją, która szantażując Zachód groźbą inwazji na Ukrainę, usiłuje wymusić paraliż NATO i finlandyzację Europy Wschodniej. Było to oczywiście do przewidzenia, ale dobrze, że dyplomaci wciąż rozmawiają, słyszy się w USA. W sytuacji, gdy ponad 100 tys. żołnierzy stoi nad ukraińską granicą, a Ławrow powiedział niedawno, że Rosja „nie będzie długo czekać” na odpowiedź na jej żądania, fakt, że do inwazji wciąż nie dochodzi, przyjmowany jest z nadzieją, że kryzys uda się rozwiązać pokojowo. Chociaż mogą to być tylko pobożne życzenia i nawet dyplomatyczny finał okaże się porażką Zachodu.
Wójcik: A może jednak wejdą...
Blinken–Ławrow. Strony pozostały przy swoim
Po rozmowach w Genewie Ławrow powiedział, że były „pożyteczne i szczere”, co w dyplomatycznym slangu oznacza, że strony pozostały przy swoim. Oświadczył też, że USA obiecały przedstawić w przyszłym tygodniu „odpowiedź na piśmie” na „wszystkie rosyjskie propozycje”. Moskwa, jak wiadomo, domaga się deklaracji NATO, że nie będzie się więcej rozszerzać na Wschód, a przede wszystkim nie przyjmie Ukrainy, nie będzie jej dozbrajać, wycofa wojska z krajów przyjętych do sojuszu od 1999 r. (wtedy