Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Świat

Złudne nadzieje PiS. Europa nie odpuści Polsce praworządności

Premier Mateusz Morawiecki i szefowa Komisji Europejskiej Ursula von der Leyen w Brukseli. 13 lipca 2021 r. Premier Mateusz Morawiecki i szefowa Komisji Europejskiej Ursula von der Leyen w Brukseli. 13 lipca 2021 r. Pascal Rossignol / Forum
Z powodu wojny w Ukrainie po stronie UE widać gotowość do nieco większych kompromisów z rządem Morawieckiego. Ale nie oznacza to odpuszczenia praworządnościowych postulatów związanych z wartym miliardy euro polskim KPO.

Rychłe zatwierdzenie polskiego KPO nie oznaczałoby wypłat, jeśli przedtem nie zostałyby wdrożone zmiany w systemie dyscyplinarnym dla sędziów. I z tym władza PiS i Solidarnej Polski Ziobry będzie się musiała cały czas liczyć.

Mariusz Janicki: Święty PiS na wojnie, nie tykać

Polski KPO. Pieniądze najwcześniej latem

Komisja Europejska wstrzymała zatwierdzenie Krajowego Planu Odbudowy (KPO) dla Polski w lipcu zeszłego roku. Kilka dni przed oficjalnym sfinalizowaniem negocjacji z rządem Mateusza Morawieckiego okazało się, że władze nie zamierzają wdrażać decyzji TSUE w sprawie stworzonego przez PiS i Solidarną Polskę, sprzecznego z unijnym prawem systemu dyscyplinarnego dla sędziów.

Jeszcze jesienią i w Brukseli, i w Warszawie pojawiły się spore nadzieje, że KPO uda się zatwierdzić w listopadzie. Jednak Polska ostatecznie nie była w stanie zobowiązać się na piśmie, czyli w harmonogramie stanowiącym część KPO, do zmian w sądownictwie. Rozmowy zamarły, reaktywował je dopiero złożony w lutym projekt Andrzeja Dudy.

Bruksela w rozmowach z Polską wróciła do pomysłu wpisania reformy sądowej do treści KPO jako jednego z tzw. kamieni milowych. Pozwoliłoby to nie czekać z zatwierdzeniem planu aż do uchwalenia i pełnego wdrożenia wymaganych reform. Pierwsze wypłaty i tak popłynęłyby do Polski dopiero po realizacji obiecanych zmian w sądownictwie – w optymistycznym scenariuszu dopiero latem tego roku.

Reklama