Wadze wypowiedzianych w Londynie słów Wołodymyra Zełenskiego dorównywały wcześniej chyba tylko wojenne przemówienia Winstona Churchilla. Największe wrażenie w 900-letnim Pałacu Westminsterskim zrobiły: „Mamy wolność, dajcie nam skrzydła do jej obrony”, podchwycone następnego dnia przez niemal wszystkie brytyjskie tabloidy. Prezydent Ukrainy wypowiedział je, wręczając spikerowi Izby Gmin hełm wojskowego pilota.
Zełenski: Londyn, Paryż, Bruksela
Witając tłum zjednoczonych ponadpartyjnie parlamentarzystów i polityków, Zełenski wyróżnił chwilą rozmowy Borisa Johnsona i przypomniał, że „Londyn był z Kijowem od pierwszego dnia wojny”. Podczas wizyty u króla Karola III zauważył, że to pierwsza audiencja w historii relacji ukraińsko-brytyjskich, i podziękował monarsze za „opiekę Brytyjczyków nad ukraińskimi uciekinierami”. Król zrewanżował się opowieścią o tym, jak „martwił się o Zełenskiego” na początku starcia z Rosją. Zełenski, najwybitniejszy i najpilniej obecnie słuchany mówca na świecie, dziękował „za pyszną angielską herbatę i za potężne samoloty”.
Z Londynu Zełenski ruszył ze swoimi wielkimi słowami do Unii Europejskiej. Najpierw w Paryżu docenił przemianę Emmanuela Macrona z polityka niegdyś ostrzegającego przed „upokarzaniem Rosji” w męża stanu w pełni popierającego zwycięstwo Ukrainy.