Kluczowa jest odpowiedź Iranu. Uderzy w sojuszników Ameryki? Zbieramy reakcje ze świata
To pracowity czas dla ministerstw spraw zagranicznych na całym świecie. Amerykańskie uderzenie na Iran to poważna kwestia i dyplomacjom poważnych państw wypada zająć jakieś stanowisko. Nurty reakcji są dwa: potępienia albo – to przypadek podmiotów jakkolwiek związanych ze Stanami Zjednoczonymi – wyrażenia poważnego zaniepokojenia rozwojem sytuacji.
Zaniepokojenie można stopniować, można wyrazić np. zaniepokojenie bardzo głębokie oraz opatrzeć dodatkami – tu rozmach zależy od polotu pisarskiego autorów oświadczeń. Mają do dyspozycji m.in. wezwanie do rozładowania kryzysu, powrót do stołu rokowań, powściągliwość, deeskalację napięć itd. I choć w prawnej teorii społeczność międzynarodowa ma być wspólnotą państw równych sobie, to w praktyce decyduje prawo dżungli: najważniejszy głos należy do najsilniejszych, najbogatszych lub najbardziej zdecydowanych.
Słuchaj też: Kim jest Ali Chamenei, najwyższy przywódca Iranu. Izrael może się srogo przeliczyć
Pekin i Moskwa „stanowczo potępiają”
Chiny swoje stanowisko wyraziły za pośrednictwem propagandy. Tu wolno powiedzieć więcej bez konsekwencji niż osobiście dyplomatom czy przedstawicielom partii komunistycznej. Anglojęzyczny kanał państwowej telewizji przekazał, że rząd w Pekinie „stanowczo potępia” amerykańskie ataki i wzywa do natychmiastowego zawieszenia broni. Działania USA „poważnie naruszają” prawo międzynarodowe oraz zaostrzają napięcia na Bliskim Wschodzie.