Osoby czytające wydania polityki

„Polityka”. Największy tygodnik w Polsce.

Wiarygodność w czasach niepewności.

Subskrybuj z rabatem
Kraj

Posłowie na medal i posłowie z naganą

Najlepsi w Rankingu Posłów 2013 Najlepsi w Rankingu Posłów 2013 Polityka
Rozstrzygnęliśmy 16. już ranking POLITYKI na najlepszych posłów i tych, których praca budzi, najdelikatniej rzecz ujmując, poważne zastrzeżenia. Zobacz, kto zasłużył na wyróżnienie, a kto na żółtą kartkę.
Polityka
Newspix.pl
Krystyna Maj/Forum
Tadeusz Późniak/Polityka
Darek Golik/Forum
Radek Pasterski/Fotorzepa
Adam Guz/Reporter
KRZYSZTOF JASTRZEBSKI/EAST NEWS
Leszek Zych/Polityka
Piotr Kowalczyk/EAST NEWS
Tadeusz Późniak/Polityka

W połowie kadencji można już bez ryzyka popełnienia większego błędu wyrobić sobie zdanie na ten temat. Głosowali jak zwykle dziennikarze – sprawozdawcy parlamentarni i polityczni komentatorzy, którzy większość swojego zawodowego życia spędzają w gmachach przy ul. Wiejskiej, obserwują pracę posłów z bliska – tę merytoryczną w sejmowych komisjach, w sali obrad plenarnych oraz w kuluarach i na niezliczonych konferencjach prasowych.

Tegoroczny ranking potwierdza obserwacje, jakie czynimy od kilku lat. W Sejmie coraz trudniej o wielkie polityczne osobowości, w niewielkim stopniu staje się on szkołą politycznych liderów. Sejmowi nadal wyraźnie brakuje wielkich mówców i polemistów na wysokim merytorycznym poziomie. Nie zawsze sprawdzają się ci, którzy bardzo dobrze debiutują, choć w tym roku spora grupa ubiegłorocznych najlepszych debiutantów trafiła do czołówki (Dariusz Rosati, Krzysztof Kwiatkowski, Andrzej Rozenek). Jednak wymienieni politycy mieli już spore doświadczenie polityczne, a dopiero później zadebiutowali w roli posłów.

Mimo ostrości politycznych sporów i „argumentów” padających często z trybuny, które potem trafiają głównie do sejmowej Komisji Etyki, ale często także do mediów i żyją dzień lub dwa jako skandal, w naszym tegorocznym rankingu zwyciężali posłowie merytorycznie bardzo dobrze przygotowali. Wyróżnieni zostali raczej zwolennicy kompromisu niż ciężkiej konfrontacji, za co Koleżankom i Kolegom dziennikarzom dziękujemy. Naszą ideą sprzed 16 lat było premiowanie poselskiej pracy, tej często nieefektownej, a nie kuluarowych fajerwerków.

A oto wyniki, które są zawsze najważniejsze. Najlepsi posłowie:

Dariusz Rosati (PO) – w poprzednim rankingu uznany za jednego z najlepszych debiutantów, co było swoistym paradoksem, bowiem poseł Rosati był już przecież ministrem spraw zagranicznych i eurodeputowanym, ale tak się złożyło, że w ławach przy Wiejskiej zasiadł po raz pierwszy. Obecnie przewodniczy Komisji Finansów Publicznych, najtrudniejszej, jednej z najbardziej zapracowanych, i kieruje nią z wielkim taktem, umiarem i fachowością. Jego wystąpienia na sesjach plenarnych, choć niepozbawione politycznych akcentów polemicznych, są jasne, wyraziste i – jak to określono – „do bólu merytoryczne” . Wiedza i doświadczenie. Odmawia komentarzy w sprawach nieistotnych, nie uczestniczy w żadnych pozornych awanturach.

Krzysztof Kwiatkowski (PO) – dziś już prezes NIK, ale w okresie, który ocenialiśmy, jeszcze wyjątkowo aktywny poseł pracujący nad trudną materią Kodeksów postępowania karnego i innych ustaw z zakresu wymiaru sprawiedliwości. Wyjątkowo pracowity i sprawny, także w kontaktach z opinią publiczną, co jest niezbędnym elementem skuteczności poselskiej pracy. O jego „mrówczej pracy” w Komisji Kodyfikacyjnej piszą prawie wszyscy sprawozdawcy. Także o tym, że „zanim coś skomentuje, zapoznaje się ze sprawą, weryfikuje dane”. Powszechny ton dziennikarskich komentarzy: szkoda, że odchodzi do NIK. Zapewne lepszy komplement dla posła trudno znaleźć.

Małgorzata Kidawa-Błońska (PO) – jej styl, a przy okazji elegancję podziwiamy od lat i od lat zajmuje ona wysokie miejsca w naszych rankingach. Czasem wydaje się zbyt wyciszona, ale na tle sejmowego rozgardiaszu jest gwiazdą powagi i rozwagi. Od lat stabilizacja na wysokim poziomie – napisano w jednym z uzasadnień. Okazuje się, że można bez agresji, z uśmiechem mówić nawet rzeczy ostre i przykre.

Andrzej Duda (PiS) – jeden z najaktywniejszych posłów, jego wypowiedzi na sali obrad plenarnych dotyczą prawie wyłącznie ustaw i stanowionego prawa, nie są zaś oświadczeniami „na każdy temat”, bez ładu i składu. Wiceprzewodniczący Komisji Odpowiedzialności Konstytucyjnej, rzeczowy i kulturalny, co w tej komisji jest szczególnie ważne. Otwarty na argumenty opozycji, pokazuje, jak można dyskutować, nikogo przy tym nie obrażając. Zamiast uszczypliwości i ataków personalnych – merytoryczne argumenty.

Małgorzata Sekuła-Szmajdzińska (SLD) – oto cytat z uzasadnienia tej kandydatury: wielu kwestionowało sens startu w wyborach członków rodzin ofiar katastrofy smoleńskiej. Małgorzata Szmajdzińska, prawnik z wykształcenia, poświęciła się pracy w Komisji Sprawiedliwości i Praw Człowieka oraz Komisji Kodyfikacyjnej. O tym, jak ciężko pracuje, niech świadczy liczba podkomisji, w których działała bądź działa, a jest ich 16. Występuje też coraz częściej podczas obrad plenarnych i to z sukcesem. Nie zaangażuje się w spory polityczne, pracuje u podstaw. Także poza Sejmem, w fundacji swojego męża, ale bez rozgłosu, spokojnie i konsekwentnie, z wielką kulturą. Czy trzeba dodawać coś więcej?

Przemysław Wipler (dawniej PiS, dziś niezrzeszony) – wyróżniony został dość zgodnie za kompetencje ekonomiczne oraz „zapał w przekładaniu magicznych budżetowych liczb na język ludzki”, za konsekwencję w rozliczaniu rządu, z tego, co robi w gospodarce i finansach. Za skuteczne patrzenie władzy na ręce. Także za zdolność do kooperacji z politycznymi przeciwnikami, co jest w naszej polityce zjawiskiem rzadkim. Będąc jeszcze członkiem PiS, wywalczył sobie spory zakres autonomii w wypowiedziach, z jego odejściem PiS straciło cenionego fachowca.

Leszek Miller (SLD) – zazwyczaj liderzy ugrupowań politycznych zdobywają punkty ujemne (mała aktywność w komisjach, a duża kuluarowa, wiele nieobecności) niż dodatnie, toteż obecność Leszka Millera na naszej liście jest pewnym zaskoczeniem. Warto więc przytoczyć jedno z uzasadnień: znakomicie łączy funkcję szefa partii i szefa klubu parlamentarnego z aktywną działalnością poselską. Bierze udział w każdej ważnej debacie sejmowej, autor ponad dwudziestu interpelacji – i to w kwestiach pierwszorzędnych. Zawsze do dyspozycji dziennikarzy. Jest też uzasadnienie zdecydowanie bardziej polityczne: za sukces misji, która wydawała się beznadziejna – utrzymanie w ryzach klubu i całej partii oraz wyjście na polityczną prostą.

Franciszek Stefaniuk (PSL) – za spokój, wolę porozumiewania się, dojrzałe sądy, zupełny brak zacietrzewienia, mimo bardzo wyrazistych konserwatywnych poglądów. Dojrzałość parlamentarna robi jednak swoje. Trudno znaleźć posła, który przebywając tyle lat w parlamencie, miałby dobrą opinię we wszystkich praktycznie ugrupowaniach, nikogo personalnie nie uraził, ani nie obraził.

Andrzej Rozenek (Ruch Palikota) – zdecydowanie najjaśniejszy punkt tego ugrupowania, wydaje się wszechobecny, w komisjach, w kuluarach. Jest pozytywnym przykładem parlamentarzysty, dla którego środki masowego przekazu są nie tyle łatwą drogą zdobywania celebryckiej popularności, co pożytecznym narzędziem publicystycznym, co w polityce jest wielką zaletą. Oglądanie i słuchanie posła Rozenka to za każdym razem gwarancja zrozumienia zawiłości procesu legislacyjnego i powodów ścierania się frakcji politycznych. Rzeczowość i forma jego wypowiedzi oraz zachowanie w dyskusjach różni go znacznie od jego kolegów klubowych.

Andrzej Dera (Solidarna Polska) – proste uzasadnienie brzmieć może tak: bo Sejm potrzebuje nie tylko rasowych polityków, ale także dobrych prawników. Poseł Dera taki właśnie jest, choć i politycznej sprawności nikt mu odmówić nie może. Ceniony za umiar w polemikach, brak politycznego zacietrzewienia, co ułatwia mu międzypartyjne kontaktu. Poseł dialogu, a nie bezwzględnej konfrontacji.

Tradycyjnie premiujemy dziesiątkę najlepszych posłów, ale też tradycją jest, że oddajemy sprawiedliwość tym, którzy wprawdzie w tym gonie się nie zmieścili, ale byli blisko podium. W tym roku zabrakło miejsca, choć różnice głosów były niewielkie, dla posłanki Józefiny Hrynkiewicz z PiS, cenionej za wyjątkową kompetencję w sprawach społecznych, Krzysztofa Szczerskiego, także z PiS, wyróżnianego za to, że debaty o polityce zagranicznej z jego udziałem zyskują i na barwności, i na argumentacji merytorycznej. Blisko naszej dziesiątki był Adam Szejnfeld z PO walczący o kwestie deregulacji gospodarki i Andrzej Halicki z PO za sprawne i bez fajerwerków, ale konsekwentne prowadzenie Komisji Odpowiedzialności Konstytucyjnej, która wcześniej była ciałem raczej martwym, oraz za bezkompromisową walkę o zakaz uboju rytualnego. Poza podium znalazł się często wymieniany Robert Biedroń z Ruchu Palikota walczący o sprawy mniejszości seksualnych i coraz lepiej przygotowany merytorycznie do pracy w Komisjach Spraw Zagranicznych i Sprawiedliwości. Nie zmieścił się w dziesiątce także Łukasz Gibała z Ruchu Palikota ceniony za wierność kwestiom gospodarczym i nieuczestniczenie w typowo politycznych awanturach.

Żółte kartki:
Niestety lista posłanek i posłów „nominowanych” do znaków ostrzegawczych jest tradycyjnie bardzo długa, zdecydowanie dłuższa niż w latach wcześniejszych. Ma ona jednak swoich zdecydowanych liderów. Prym wiedzie tu posłanka Krystyna Pawłowicz z PiS i jedna z najdelikatniejszych opinii brzmi tak: „wprowadza do dyskusji niepotrzebnie dawkę emocji i adrenaliny, co powoduje liczne i niepotrzebne spięcia”. Specjalistka od prowokowania sejmowych awantur, które budzą niesmak i poczucie zażenowania. Innych opinii dotyczących braku tolerancji, pogardy dla innych przytaczać już nie warto. Żółtą kartkę dostaje nie za poglądy – co często podkreślano, ale za sposób ekspresji.

W naszej piątce otrzymujących sygnały ostrzegawcze zmieściła się też Joanna Kluzik-Rostkowska z PO, wysoko w rankingu najlepszych w roku ubiegłym. Zmieściła się za… nieobecność. Miała walczyć o sprawy rodziny i kwestie społeczne, tymczasem była zupełnie niewidoczna. Nie posłużyła jej zmiana ugrupowania, zabrakło przebojowości.

Poseł Armand Ryfiński z Ruchu Palikota sygnał ostrzegawczy dostaje za „język nie do przyjęcia”, „parodiowanie biskupów poniżej godności posła”. Często wypomina mu się określenie obrazu Matki Boskiej Częstochowskiej bohomazem. W sumie wyjątkowo prymitywny antyklerykalizm, a może nawet nazbyt prymitywna antyreligijność. Brak szacunku dla innych poglądów przy nieustannym powoływaniu się na równość i tolerancję. Niczym innym poseł w tej kadencji nie zasłynął.

Stanisław Pięta z PiS stoi na biegunie przeciwnym. Kompletny brak pracy merytorycznej, w zamian popisywanie się „twardymi” narodowo-katolickimi poglądami.

Naszą piątkę zamyka Eugeniusz Kłopotek z PSL, mistrz wystąpień kuluarowych, przeważnie o zrywaniu koalicji, który „zdecydowanie więcej mówi, niż robi”. Najwyraźniej Koleżankom i Kolegom biorącym udział w naszym rankingu radykalne wypowiedzi posła już się znudziły i nie traktują ich poważnie. Warto wyciągnąć z tego wnioski.

Warto jeszcze zauważyć, że bardzo wiele złych ocen zebrali partyjni rzecznicy Patryk Jaki (Solidarna Polska), Adam Hofman (PiS), Dariusz Joński (SLD) oraz Paweł Olszewski (PO). Tu nie było między dziennikarzami różnic. Żaden rzecznik – oprócz Andrzeja Rozenka - nie zasłużył na wyróżnienie, każdy na mniej lub bardziej ostrą krytykę.

*****

Nasz ranking tradycyjnie prowadzimy w ten sam sposób – typują dziennikarze, dodatkowo sprawdzamy aktywność poselską (obecność na głosowaniach, udział w pracach komisji, wystąpienia na posiedzeniach plenarnych). Zdajemy sobie sprawę z pewnego subiektywizmu ocen, ale wydaje się, że subiektywna ocena Koleżanek i Kolegów dziennikarzy też jest wartością rankingu. Poseł nie pracuje w społecznej próżni, musi docierać do wyborców, a pośrednikiem najczęściej jest właśnie świat mediów. To, jak media widzą poselską aktywność, jest więc ważną wskazówką dla parlamentarzystów. I cieszymy się, że w materiałach informacyjnych posłów i kandydatów na posłów miejsca w rankingach POLITYKI są przywoływane, są wyznacznikiem sukcesu, czymś, czym warto się pochwalić.

Serdecznie dziękujemy Koleżankom i Kolegom dziennikarzom, bez których ten ranking by nie powstał. W tym roku swoje nominacje zgłosiło 26 dziennikarzy:

Marta Rawicz, Wiktoria Nicałek, Wojciech Tumidalski i Marcin Jabłoński – zespół polityczny PAP, Danuta Żaczek – Polskie Radio, Małgorzata Naukowicz i Agnieszka Rucińśka - IAR, Renata Łęska i Mariusz Pietrasik – TVP Info, Tomasz Grzelewski – Superstacja, Brygida Grysiak, Agata Adamek i Michał Tracz – TVN24, Beata Lubecka i Dariusz Ociepa – Polsat, Marta Kurzyńska i Łukasz Szelecki – Polsat News, Anna Gielewska – Wprost, Michał Olech, Michał Kolanko i Łukasz Mężyk – portal 300polityka.pl, Agata Kondzińska – Gazeta Wyborcza, Wiktor Ferfecki – Rzeczpospolita, Łukasz Konarski – Radio Zet oraz Janina Paradowska i Anna Dąbrowska – POLITYKA.

Więcej na ten temat
Reklama
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną