Jaśminowa Rewolucja w Tunezji czekała na oficjalny hymn pięć dni. Sąsiednia Libia potrzebowała tygodnia. A wysyp egipskich protest songów nastąpił dopiero 10 dni po rozpoczęciu okupacji placu Tahrir. Tymczasem nie upłynęła doba od pierwszych starć z turecką policją, a zebrani na placu Taksim w Stambule śpiewali zgodnie: „Za wasz gaz pieprzowy/Wasze pałki i kije/Wasze ciężkie kopniaki/Dzięki, dzięki”.
– Duman to jeden z najpopularniejszych zespołów rockowych w Turcji. Piosenkę „Eyvallah” nagrali w ciągu jednej nocy specjalnie dla protestujących w parku Gezi. Tytuł utworu oznacza podziękowanie lub zgodę. Ale w tym kontekście brzmi raczej jak wyzwanie – tłumaczy Alex Mazonowicz, redaktor poświęconego kulturze Stambułu miesięcznika „Bantmag”. Na ulicach stolicy „Eyvallah” wykonywano niezliczone razy. Właściwą karierę piosenka zrobiła jednak w Internecie. W ciągu tygodnia milion osób obejrzało teledysk tylko w serwisie YouTube. Choć „teledysk” to zbyt wielkie słowo, bo muzyce towarzyszy sklecony naprędce pokaz zdjęć z brutalnej interwencji policji.
Młodsza o kilka dni jest piosenka „Tencere Tava Havasi”. Jej tytuł oznacza tyle co „Odgłos patelni i garnków”. Do sprzętu kuchennego jako instrumentarium ograniczył się wykonujący ją kolektyw Kardeş Türküler, którego charakter znakomicie odzwierciedla mozaikę społeczności zgromadzonych na placu Taksim. – Jego członkowie nawiązali do powszechnie przyjętego gestu poparcia dla obrońców parku Gezi. Od trzeciego dnia protestów całe rodziny wylegały do okien i waliły w garnki i patelnie. I tak co wieczór, wzdłuż i wszerz Turcji – mówi Mazonowicz. Nakręcony w którymś z zaułków Stambułu teledysk grupa uzupełniła o ujęcia potykających się pingwinów w aluzji do filmu dokumentalnego, który w przejawie gorszącej autocenzury telewizja CNN Turk nadawała podczas zamieszek.