Osoby czytające wydania polityki

Wiarygodność w czasach niepewności

Wypróbuj za 11,90 zł!

Subskrybuj
Książki

O bohaterach i grobach

Recenzja książki: Małgorzata Szejnert, "Śród żywych duchów"

materiały prasowe
„Śród żywych duchów” dla młodego pokolenia może być swego rodzaju podręcznikiem. Autorka mimochodem kreśli obraz schyłku PRL.

Książka Małgorzaty Szejnert ukazała się po raz pierwszy przed 22 laty w Londynie. W Polsce w szerszym obiegu nie zaistniała. Kiedy w 1988 r. reporterka rozpoczęła swoje dziennikarskie dochodzenie, tak wybitne postaci, jak August Emil Fieldorf czy Witold Pilecki, istniały jedynie w pamięci tych, którzy stalinizm przeżyli; w pamięci rodzin, towarzyszy broni, emigrantów i zbrodniarzy. Więźniowie, którzy ocaleli, wspominali najczęściej tupot końskich podków na Rakowieckiej. Nie wiadomo było, gdzie zamordowanych wywożono. Śmierć i wymazanie z historii nie wystarczały. Ofiarom reżimu nie należały się też groby. Szejnert miała tylko kilka poszlak, które pozwoliły jej rozpocząć śledztwo i – przynajmniej częściowo – odkryć tajemnice mokotowskiego więzienia.

„Śród żywych duchów” dla młodego pokolenia może być swego rodzaju podręcznikiem. Autorka mimochodem kreśli obraz schyłku PRL. Przywołuje również liczne opowieści o wybitnych zapomnianych, jak choćby o księdzu Adamie Wyrębowskim, endeku, który w czasie wojny chronił Żydów w parafii Świętej Katarzyny, a w 1927 r. oskarżony był o zachęcanie do zabójstwa prezydenta Narutowicza. To właśnie m.in. do jego parafii zwożono nocą zabitych.

Szejnert kreśli sylwetki tych, o których musimy pamiętać; ludzi, którzy zginęli w walce z komunistycznym reżimem. To jedna z czarnych kart naszej historii, niezwykle istotna dla procesu budowania tożsamości.

Małgorzata Szejnert, Śród żywych duchów, Znak, Kraków 2012, s. 416

Polityka 35.2012 (2872) z dnia 29.08.2012; Afisz. Premiery; s. 70
Oryginalny tytuł tekstu: "O bohaterach i grobach"
Więcej na ten temat
Reklama

Czytaj także

null
Kraj

Ustalenia „Polityki”: Działacze PiS nadal zarabiają w Pekao. I to sporo

W Pekao wciąż zarabia żona najbardziej znanego ochroniarza Jacka Sasina, ale i radni PiS. Niektórzy nawet 44 tys. zł miesięcznie, nie licząc aut służbowych i zagranicznych wyjazdów. Pracownicy mają już dość działaczy PiS i czekają na nowy zarząd.

Anna Dąbrowska
30.04.2024
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną