W muzyce Dirty Projectors, jednej z najmodniejszych dziś nowojorskich grup, jest coś takiego, że jej zdolnemu liderowi Davidowi Longstrethowi chciałoby się odpowiedzieć memem. Byłby to słynny fragment filmu „Poszukiwacze zaginionej Arki”, w którym arabski superwojownik zaczyna przed Indianą Jonesem wywijać mieczem, szykując się do walki, a ten, zniecierpliwiony, zabija go od niechcenia strzałem z rewolweru. W gazecie wypada myśl rozwinąć. Otóż liczba erudycyjnych zabiegów, które Longstreth, skądinąd zdolny kompozytor, tu wykonuje – tym razem nawiązując do bogactwa brzmieniowego muzyki afrykańskiej („Up In Hudson”) czy wyrafinowanego r&b Prince’a i nowych producentów elektronicznych („Work Together”) – jest odwrotnie proporcjonalna do efektu końcowego.
Dirty Projectors, Dirty Projectors, Domino