Ludzie i style

Trzy litery przed Narodowym

Polityka

Nie ma już Stadionu Narodowego w Warszawie, jest PGE Narodowy. Na pięć lat z możliwością przedłużenia tego szczęścia. Nie ma się co krzywić. Mogło być gorzej, np. Cinkciarz.pl Narodowy albo Meble Bodzio Narodowy. Taki Cinkciarz sponsoruje już przecież futbol, z którym pierwszy stadion w Polsce jest mocno związany. Bodzio też ma swoje ambicje.

Polska Grupa Energetyczna się cieszy, bo dzięki umowie, jej marka będzie jeszcze lepiej znana Polakom. Pytanie tylko: czy musi być bardziej znana ? Dyrektor stadionu też wygłasza komentarze, których nie powstydziłby się żaden specjalista od PR-owskiego zamulania.

A o co chodzi naprawdę ? Naprawdę chodzi o forsę. Podobno 40 milionów złotówek w ciągu pięciu lat. To faktycznie sporo grosza. Zarządzający Narodowym nie będą tak nerwowo przychodzić do pracy. Jest szansa, że w kasie będzie się zgadzało. Tym bardziej, że dyrekcja wykazuje się dużą operatywnością w organizacji przeróżnych wydarzeń.

Jestem ciekaw, czy PGE samo wpadło na ten pomysł. A może większościowy właściciel: skarb państwa delikatnie zasugerował skorzystanie z wielkiej szansy obdarzenia swoim logo najważniejszego obiektu sportowego w kraju ?

PGE znane jest ze wspomagania sportu. Czasami wychodzi to lepiej (siatkarze), czasami gorzej (piłkarze). No i oglądaliśmy też mecze w gdańskiej PGE Arenie. Umowa się właśnie kończy i nasz energetyczny gigant postanowił sięgnąć jeszcze wyżej. Żeby ktoś był syty, ktoś inny musi… szukać nowego „partnera tytularnego”. Nie tylko Gdańsk, ale również dziesiątki stadionów i hal, jak Polska długa i szeroka. Dla wszystkich na pewno nie starczy.

Nie wspominam o urażonej dumie patriotycznej, ale szczerze powiedziawszy wolałbym, żeby Stadion Narodowy takim został bez żadnych przydomków i imion. To chyba jednak bardzo nienowoczesne podejście.

Polityka 30.2015 (3019) z dnia 21.07.2015; Blogi POLITYKI; s. ${issuePage}
Reklama

Czytaj także

null
Społeczeństwo

Łomot, wrzaski i deskorolkowcy. Czasem pijani. Hałas może zrujnować życie

Hałas z plenerowych obiektów sportowych może zrujnować życie ludzi mieszkających obok. Sprawom sądowym, kończącym się likwidacją boiska czy skateparku, mogłaby zapobiec wcześniejsza analiza akustyczna planowanych inwestycji.

Agnieszka Kantaruk
23.04.2024
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną