Wiek męski, wiek klęski… Mickiewicz miał ledwie czterdzieści lat, gdy to napisał. Ot, histerie podrośniętego szczeniaka.
Zdarzało się już nieraz, że kulturę ogarniał duch sceptycyzmu, synkretyzmu i w końcu wyczerpanie.
Chorzy psychicznie czy znerwicowani studenci to żadne zagrożenie dla porządku dydaktyki akademickiej.
Potępienie czynu nie jest tym samym co potępienie osoby.
Wiele szumu ostatnio czyni wokół siebie pan Bolesław Leśmian.
Lektura wniosków stypendialnych oraz wyników konkursów na granty dla filozofów od lat dostarcza mi szczerej uciechy.
Usłyszałem dziś piosenkę o takim oto refrenie: „Bara bara bara, riki tiki tak; jeśli masz ochotę, daj mi jakiś znak”.
Święta stały się luksusową psychoterapią zestresowanych i rozkapryszonych mieszczan, którzy poza sobą świata nie widzą.
Dlaczego oni nam to zrobili?
Nędza naszej egzystencji jest tym, co ją usprawiedliwia.