Rozmowa z Josifem Zisselsem, obrońcą praw człowieka w Ukrainie, przewodniczącym największego w Europie Wschodniej stowarzyszenia zrzeszającego organizacje żydowskie, dysydentem i więźniem politycznym z czasów ZSRR.
Oznaki irytacji Putina są coraz bardziej widoczne. Czystka, jakiej dokonał w FSB, i zmiana dowódcy operacji w Ukrainie świadczą o tym aż nadto. Zresztą dobrych wiadomości z frontu dla Rosji jak nie było, tak nadal nie ma.
Jak twierdzi burmistrz Ochtyrki, jego miasto walczy o to, by na świecie nadal istniały rządy prawa – opowiadała reporterka Natalia Humeniuk w czasie debaty Fundacji Batorego i „Polityki”. Zapraszamy na kolejne z cyklu „Ukraina mówi”.
Rosjanie powoli podejmują ofensywę, idąc na Charków i nacierając z Iziumu. W Mariupolu mogli użyć broni chemicznej. To niepotwierdzone, lecz niestety prawdopodobne.
Kiedy pół roku temu została ministerką od spraw, można by pomyśleć, beznadziejnych, bo jej resort oficjalnie nazywa się „ministerstwem ds. reintegracji tymczasowo okupowanych terytoriów Ukrainy”, miała za sobą niespecjalnie udaną karierę. Do czasu, gdy wybuchła wojna.
Wygląda na to, że Rosjanie nie poprzestaną na małym okrążeniu, lecz szykują się do wielkiej bitwy na kilku kierunkach. Postawili wszystko na jedną kartę, idą na całość.
Wszyscy zadajemy sobie pytanie: ile to jeszcze potrwa? Kiedy skończą się cierpienia narodu ukraińskiego? Jakie są możliwe scenariusze dalszego przebiegu tej wojny?
To efekt źle rozumianego pluralizmu. Myślenie typu: jest już bardzo wiele głosów proukraińskich, pora przedstawić inny punkt widzenia – uważa prof. Ben Stanley, brytyjski politolog.
Od początku napaści Rosji na Ukrainę wciąż podnoszony jest ten problem: czy w związku z nią należy bojkotować rosyjską kulturę i rosyjskich artystów?
Chwilowa przerwa w działaniach na frontach skłania do refleksji o tym, co budzi największe emocje – nieopisanym barbarzyństwie Rosjan. Dla nich nie liczy się nawet życie własnych żołnierzy.