Polska i Ukraina mogą wspólnie stworzyć wschodnie płuco Europy – tak swoją wizytę w Kijowie, i pierwszą w roli ministra spraw zagranicznych w obecnym rządzie, podsumował Radosław Sikorski. Minister wyznacza nawet termin realizacji budowy „płuca”: koniec obecnej dekady, kiedy Ukraina, kontrolująca terytorium w uznanych międzynarodowo granicach, powinna być już członkiem NATO i Unii Europejskiej. Sam wybór celu podróży nie jest zaskakujący, tym bardziej że do Kijowa nie pojechał jeszcze Donald Tusk. Premier zagraniczny debiut miał tym razem na szczycie w Brukseli, wyznaczonym unijnym kalendarzem. Radosław Sikorski był gościem obchodów dnia ukraińskiej służby dyplomatycznej, spotkał się też z całym kierownictwem państwa, w tym prezydentem Wołodymyrem Zełenskim, z którym rozmawiał m.in. o tym, jak dwustronne stosunki wyprowadzić z obecnych turbulencji.
Czytaj też: Polska i Ukraina, przyszłość w cieniu historii
Polska: przyjaciel Ukrainy
Szef polskiej dyplomacji zapewnia, że strategia Polski się nie zmienia. Stoi przy Ukrainie, która musi wojnę wygrać, czym wzmocni cały wolny świat. Władimir Putin musi przegrać. Z kolei nowe otwarcie rządowe w Polsce pozwala na poszukanie rozwiązań na stare problemy, tu na pierwszy plan wysuwają się