NATO ma 50 lat. Narodziło się wraz z zimną wojną oraz żelazną kurtyną, rozdzielającą Europę i świat na dwa bloki. Przez dziesięciolecia zaznaczane było na polskich mapach sztabowych jako nieprzyjaciel. I właśnie jubileusz półwiecza Sojuszu, 23 kwietnia w Waszyngtonie, przygotowywany od wielu miesięcy, miał przypieczętować epokowe zmiany. NATO powita tam trzech nowych członków ze środkowej Europy. Zaprosiło też na wspólne obrady rosnącą rodzinę Partnerstwa dla Pokoju, ponad dwudziestu państw wspierających akcje pokojowe i inicjatywy Sojuszu - w tym Rosję i Ukrainę. Ale przede wszystkim Sojusz miał ogłosić w Waszyngtonie swoją nową strategię: określić nowe zadania i nowe wyzwania wobec dzisiejszych zagrożeń (jak nacjonalizmy, terroryzm czy niekontrolowany dostęp do broni jądrowej). Wojskowa operacja NATO w Jugosławii sprawiła, że wszystkie mniej lub bardziej teoretyczne rozważania nagle nabrały wymiaru praktycznego - i to w dramatycznym kontekście katastrofy humanitarnej. Jaki jest mandat NATO, jakie związki łączą Sojusz z ONZ, gdzie leżą granice suwerenności państw, co usprawiedliwia zbrojną interwencję Paktu? Te pytania są również niezwykle istotne dla Polski - od miesiąca będącej członkiem Sojuszu. U progu waszyngtońskiego szczytu i w samym środku wojny o Kosowo wokół tych tematów skupiliśmy rozmowę z prezydentem Aleksandrem Kwaśniewskim. Czy akcja NATO była konieczna? Czy Polska, u boku Stanów Zjednoczonych, staje się teraz żandarmem świata, strażakiem do gaszenia odległych konfliktów? Jak to wpłynie na stosunki Polski z Rosją? Czy wobec ewidentnego kryzysu ONZ istnieje inna struktura międzynarodowa gotowa przejąć wspólne starania o spokojniejszy świat?
W Okręgowej Radzie Adwokackiej w Gdańsku na rozpatrzenie przez Sąd Dyscyplinarny czeka, sporządzony przez rzecznika dyscyplinarnego adwokatury, korporacyjny akt oskarżenia przeciwko adwokatowi Romanowi N. Roman N. miał bowiem sędziemu Andrzejowi Węglowskiemu z Sądu Rejonowego w Gdyni proponować współpracę w pozyskaniu dowodów przeciwko prezydentowi Kwaśniewskiemu. Chodzi tu o proces, który wytoczył prezydent redakcji "Życia" po opublikowaniu artykułu "Wakacje z agentem".
Spore poruszenie w Polsce i Niemczech wywołała wypowiedź Aleksandra Kwaśniewskiego udzielona gazecie "Der Tagesspiegel". Prezydent ujawnił się jako zwolennik jak najszybszego uporządkowania nie uregulowanych od czasu wojny spraw zwrotu dóbr kultury. W efekcie do Berlina mogłyby powrócić zbiory Pruskiej Biblioteki Państwowej przechowywane obecnie w Bibliotece Uniwersytetu Jagiellońskiego. Do nas zaś mogłyby wrócić dzieła sztuki zagrabione w czasie II wojny światowej, a dziś rozproszone po całych Niemczech. W dyskusjach, jakie zaczęto toczyć pod hasłem "zwracać czy nie zwracać", zapomina się, że problem jest znacznie szerszy.
Kazimierz Wierzyński w znanym wierszu "Match footballowy" zachwycał się: "Oto jest największe Colosseum świata / Tu serce żądz i życia bije najwymowniej / Tu tajemny sens wiąże i entuzjazm brata / Milion ludzi na wielkiej rozsiadłych widowni". Utwór powstał w roku 1927, teraz poeta pisałby o miliardach siedzących przed telewizorami.
Od czasu, kiedy puczyści przetrzymywali tu w sierpniu 1991 w areszcie domowym Michaiła Gorbaczowa, dom wypoczynkowy Zaria na Krymie, znany bardziej jako "dacza Gorbaczowa w Forosie", cieszy się niedobrą sławą. Prezydent Ukrainy Leonid Kuczma, chociaż jest pragmatykiem wolnym od przesądów, na wszelki wypadek wybrał sobie na krymską rezydencję pensjonat oddalony o kilka kilometrów w stronę Jałty. I tam spotkał się z głową państwa polskiego.
Prezydent przesłał do Trybunału Konstytucyjnego tzw. nowelizację ustawy warszawskiej. Jest to jedyna decyzja, jaką Aleksander Kwaśniewski mógł podjąć. Jeżeli mówimy o legislacyjnych skandalach, to sposób narodzin tej ustawy na takie miano niewątpliwie zasługuje.
Weto prezydenta do ustawy o trójstopniowym podziale administracyjnym kraju, ustalającej liczbę przyszłych województw na piętnaście, okazało się, zgodnie z oczekiwaniami, skuteczne. Proces legislacyjny musi się więc zacząć od początku. Trzy miesiące stracono na grę w numerki i teraz na znalezienie liczby, będącej wynikiem politycznego kompromisu, pozostało kilka dni, jeśli reforma ma wejść w życie.
Widziany z bliska Borys Jelcyn wygląda całkiem czerstwo i zdrowo. Nie należy z tego wyciągać zbyt daleko idących wniosków. W Rosji bowiem z reguły nic nie jest takie, na jakie wygląda.